© 2002 Bartłomiej Walczak
Pod koniec października na zaproszenie Clausa Drexlera z niemieckiej grupy Ochs udałem się do Monachium aby wziąć udział w seminarium prowadzonym przez Jörga Bellinghausena. Tematem warsztatów była Kunst des langen Swertes mistrza Johannesa Liechtenauera.
Do Monachium dojechałem w piątek rano. Seminarium miało rozpocząć się dopiero następnego dnia, więc pozostały czas spędziłem z Clausem, Hansem Heimem, Steffenem Zimmermanem i Alexem Kiermayerem dyskutując na temat średniowiecznych sztuk walki i wymieniając doświadczenia. W końcu mogłem spotkać się z ludźmi, których znałem tylko przez Internet. W międzyczasie zwiedziliśmy również muzeum w zamku w Ingolstadt, gdzie mogłem obejrzeć doskonałą kolekcję średniowiecznych tarcz (głównie pawęży) oraz sztyletów. Znajdowało się tam również całkiem sporo renesansowych mieczy (podpisanych jako rapiery) i kilka innych ciekawych rzeczy, m. in. puklerz o bardzo interesującym kształcie, podobny do tych uwidocznionych w Alte Almarut und Ringkunst z roku 1459. Niestety, zapomniałem wziąć ze sobą aparatu i nie byłem w stanie zrobić żadnego zdjęcia.
Seminarium rozpoczęło się w sobotę o godzinie 11.00. Jörg wygłosił krótki wykład na temat możliwych źródeł odtwarzania szermierki długim mieczem, podkreślając istotną rolę traktatów i podręczników. Zaznaczył też, że rzeczy, które pokaże są jego własną interpretacją tego, co zawiera traktat mistrza Sigmunta Ringecka.
Potem rozpoczęła się część praktyczna – na początku podstawowe postawy w niemieckiej szkole walki długim mieczem: vom Tag, Ochs, Pflug oraz Alber. Jörg podkreślił, że nie należy traktować ich jako pozycji statycznych, ale jako początek i koniec wykonywanych technik.Następnie przeszedł do cięć i technik. Na początku ćwiczyliśmy Oberhau, potem Zornhau wraz z Zornort oraz technikami winden, Krumphau (którego wykonanie jest przedmiotem licznych debat) oraz Zwerchhau. Wszystkie cięcia wykonywaliśmy wraz z technikami opisanymi w traktacie mistrza Ringecka. Dzień zakończył się sympatyczną kolacją w pobliskiej restauracji, gdzie dyskutowaliśmy tematy związane z szermierką i nie tylko.
Niedziela była nieco luźniejsza. Jörg wspomniał o Schielhau i Scheitelhau i zaprezentował kilka technik. Potem przeszliśmy do pół-miecza i to zajęło nam resztę dnia. Przez ostatnie pół godziny Jörg odpowiadał na nasze pytania. Pokazał kilka rzeczy, których nie ćwiczyliśmy w trakcie seminarium. Szkoda, że nie było już na to czasu.
W trakcie tego seminarium nauczyłem się całkiem sporo, pomimo iż mój niemiecki pozostawia wiele do życzenia. Zaistniały, co prawda, pewne różnice w interpretacji, ale zaprezentowany przez Jörga system jest niewątpliwie interesujący. Chciałem podziękować grupie Ochs za możliwość wzięcia udziału w seminarium, a szczególnie moim gospodarzom – Clausowi Drexlerowi oraz Steffenowi Zimmermanowi – za wspaniały czas, jaki spędziłem w Monachium.