Bratnie dusze

© S. Matthew Galas

Tłumaczenie Bartłomiej Walczak. Oryginalny tekst ukazał się w czasopiśmie Journal of Asian Martial Arts wydawanym przez Via Media

Pragniemy za­pre­zen­to­wać do­sko­nały ar­ty­kuł S. Matthew Galasa po­rów­nu­jący śre­dnio­wieczną szer­mierkę ja­poń­ską z jej nie­miec­kim od­po­wied­ni­kiem. Pomimo iż nie ze wszyst­kimi te­zami tu wy­ra­żo­nymi się zga­dzamy (nie­które z nich są może nieco prze­sa­dzone i zbyt en­tu­zja­styczne), to jed­nak w po­niż­szym tek­ście znaj­dują się mię­dzy in­nymi bar­dzo do­brze przed­sta­wione pod­staw szer­mierki dłu­gim mie­czem. Tłumacz pra­gnąłby po­dzię­ko­wać au­to­rowi za udo­stęp­nie­nie tek­stu oraz panu Mike de­Marco, sze­fowi Via Media za zgodę na tłu­ma­cze­nie. Ilustracje po­cho­dzą z ory­gi­nal­nego ar­ty­kułu. Jakakolwiek pu­bli­ka­cja tego tek­stu lub ilu­stra­cji w for­mie elek­tro­nicz­nej, pa­pie­ro­wej, czy in­nej wy­maga zgody au­tora oraz tłu­ma­cza.

Ogólny obraz

Historycy i an­tro­po­lo­dzy dawno już do­strze­gli wiele po­do­bieństw po­mię­dzy kul­tu­rami feu­dal­nej Japonii i śre­dnio­wiecz­nej Europy. Rządy spra­wo­wane przez hie­rar­chię feu­dalną, opie­ra­jącą się na służ­bie woj­sko­wej, do­mi­na­cja elity wo­jow­ni­ków po­sia­da­ją­cych ści­słe prawa po­stę­po­wa­nia, kul­ty­wo­wa­nie sztuk i czy­tel­nic­twa wraz z me­to­dami uży­cia broni – wszyst­kie te te­maty do­strze­żono i ob­szer­nie omó­wiono. Jednakże mniej uwagi po­świę­cono po­do­bień­stwom po­mię­dzy sztu­kami walki eu­ro­pej­skiego ry­ce­rza i sa­mu­raja z feu­dal­nej Japonii. W tym ar­ty­kule po­sta­ram się przyj­rzeć sztuce walki mie­czem w śre­dnio­wiecz­nych Niemczech, po­ka­zu­jąc po­do­bień­stwa i róż­nice do kla­sycz­nych ja­poń­skich tra­dy­cji mi­li­tar­nych (ry­uha). Artykuł obej­muje okres od roku około 1350 do 1600. Aby nie zwięk­szać po­nad miarę jego ob­ję­to­ści, na­cisk po­ło­żony zo­stał ra­czej na główne za­sady i fi­lo­zo­fię walki niż na szcze­gó­łowe tech­niki.

Uczeń tra­dy­cji ja­poń­skiej ma sporo szczę­ścia, gdyż sztuki walki kla­sycz­nego wo­jow­nika (bu­shi) prze­ka­zy­wano aż do dzi­siaj. W re­zul­ta­cie po­trze­buje on tylko przyj­rzeć się obec­nie ist­nie­ją­cym szko­łom walki (ken­jutsu), aby do­znać oświe­ce­nia. Pomimo tej za­lety, zmiany w kształ­cie ja­poń­skiego mie­cza, a także na­ra­sta­jące mo­dy­fi­ka­cje tech­nik wpro­wa­dzane przez ko­lej­nych mi­strzów, spra­wiają trud­ność w okre­śle­niu, czy dzi­siej­sze ken­jutsu jest na­prawdę ta­kie samo jak to, które ćwi­czyli wo­jow­nicy w śre­dnio­wiecz­nej Japonii.

Europejskie tra­dy­cje spra­wiają jesz­cze więk­sze trud­no­ści. Systemy walki śre­dnio­wiecz­nej Europy dawno wy­marły, pa­da­jąc ofiarą pro­chu i broni pal­nej. Współczesna szer­mierka nie daje żad­nych wska­zó­wek, gdyż po­cho­dzi od lek­kiego jak piórko mie­cza gen­tle­mana z wieku XVIII. Co gor­sza, wiele ste­reo­ty­pów i nie­po­ro­zu­mień do­ty­czą­cych broni i uzbro­je­nia ochron­nego ry­ce­rza czyni próby jej zre­kon­stru­owa­nia jesz­cze trud­niej­szymi.

meyer2Na pierw­szym pla­nie szer­mierz broni się przed za­da­nym przez prze­ciw­nika Oberhau (ude­rze­nie górne) ude­rza­jąc go w ra­mię. Po le­wej, inny pa­ruje po­dobny atak przy po­mocy Zwerchhau (ude­rze­nie krzy­żowe). Cios ten jed­no­cze­śnie od­bija nad­cho­dzącą głow­nię i ude­rza prze­ciw­nika w głowę.

Ilustracje z nie­miec­kich ma­nu­skryp­tów z ko­lek­cji S. M. Galasa. Wszystkie ja­poń­skie po­staci na­ry­so­wał Jeff Broderick.

Na szczę­ście eu­ro­pej­skie sztuki walki nie zo­stały stra­cone, a tylko za­po­mniane. Do dziś dnia prze­trwało wiele śre­dnio­wiecz­nych trak­ta­tów mó­wią­cych o sztuce walki mie­czem, choć ich ist­nie­nie w du­żej mie­rze po­zo­staje nie­zau­wa­żone. Istnieje około sześć­dzie­się­ciu Fechtbücher (pod­ręcz­ni­ków szer­mierki), w któ­rych za­warte są na­uki kilku ge­ne­ra­cji nie­miec­kich mi­strzów mie­cza. Pierwszy z nich na­pi­sano w roku 1389, ostatni w 1612. Dzieła owych mi­strzów po­zwa­lają na bliż­sze przyj­rze­nie się za­sa­dom i tech­ni­kom tego, co oni na­zy­wali Kunst des Fechtens – sztuką walki.

Krótka historia

Prawie wszyst­kie z oca­la­łych nie­miec­kich pod­ręcz­ni­ków no­szą zna­mię Johannesa Liechtenauera, wpły­wo­wego mi­strza mie­cza z XIV wieku1. Liechtenauer po­dró­żo­wał po Europie, ucząc się u naj­lep­szych szer­mie­rzy, ja­kich mógł zna­leźć. Po po­wro­cie do Niemiec usys­te­ma­ty­zo­wał i udo­sko­na­lił to, czego się na­uczył. Mając ob­se­sję na punk­cie ta­jem­nicy, za­warł swoje na­uki w wier­szach tak nie­ja­snych, że tylko ci, któ­rym prze­ka­zano ich zna­cze­nie, po­tra­fili je od­szy­fro­wać. Zebrawszy wo­kół sie­bie wy­braną grupę uczniów mistrz po­wie­rzał swoje ta­jem­nice tylko wy­brań­com.

Po śmierci Liechtenauera jego ucznio­wie za­mar­twiali się na­ra­sta­jącą bar­ba­ry­za­cją nauk przez po­mniej­szych mi­strzów. Porzucając za­słonę ta­jem­nicy za­częli pi­sać pod­ręcz­niki, w któ­rych in­ter­pre­to­wali wersy wiel­kiego mi­strza i wy­ja­śniali za­sady walki mie­czem. Przez na­stępne 250 lat nie­mieccy mi­strzo­wie uży­wali tych wier­szy jako pod­staw do na­uki walki dłu­gim mie­czem.

W XV wieku nie­któ­rzy z mi­strzów cie­szyli się pa­tro­na­tem naj­wyż­szych klas nie­miec­kiej szlachty. Sigmund Ringeck uczył walki mie­czem po­tęż­nych diu­ków Bawarii, Ott Żyd słu­żył jako na­uczy­ciel za­pa­sów Habsburgom, ar­cy­ksią­żę­tom Austrii, a Hans Talhoffer na­uczał szlachtę ze Szwabii. Prestiż, ja­kim się cie­szyli, spo­wo­do­wał, że na­uki Liechtenauera roz­po­wszech­niły się w Niemczech, Austrii i Europie wschod­niej2.

Oprócz Johannesa Liechtenauera jesz­cze dwóch mi­strzów od­ci­snęło swoje zna­mię na sztu­kach walki śre­dnio­wiecz­nych Niemiec. Pierwszym z nich był Ott Żyd, mistrz za­pa­sów, któ­rego tech­niki sto­so­wano by uzu­peł­nić sztukę walki bro­nią. Drugim był Hans Lecküchner, ksiądz, który za­adop­to­wał tech­niki dłu­giego mie­cza Liechtenauera do mes­sera, jed­no­ręcz­nej broni po­dob­nej do ma­czety. Zapiski obu tych mi­strzów uwa­żano za au­to­ry­ta­tywne i sze­roko ko­pio­wano3.

Pomocne w pro­pa­go­wa­niu nauk Liechtenauera w XV wieku było za­ło­że­nie wpły­wo­wego, po­dob­nego do gil­dii, sto­wa­rzy­sze­nia szer­mie­rzy zna­nego jako Marxbrüder (Bractwo Świętego Marka). Z sie­dzibą we Frankfurcie nad Menem or­ga­ni­zo­wało ono na­ukę sztuk walki i li­cen­cjo­no­wa­nie no­wych mi­strzów. Ponieważ wielu człon­ków tej or­ga­ni­za­cji było kup­cami, ćwi­cze­nie rit­ter­li­che Kunst (sztuki ry­cer­skiej) gwał­tow­nie roz­sze­rzyło się na klasę śred­nią4.

Rozwój dru­kar­stwa rów­nież przy­czy­nił się do roz­prze­strze­nie­nia się sztuk walki. Pierwszą książkę o Kunst des Fechtens wy­dru­ko­wano w Austrii, w Wiedniu w roku 1516. Dzieło to stało się tak po­pu­larne, że prze­tłu­ma­czono je rów­nież na ję­zyk francuski5. Od tego czasu dru­ko­wane pod­ręcz­niki szer­mierki roz­prze­strze­niały się.

W XVI wieku naj­zna­mie­nitsi mi­strzo­wie ścią­gali do wiel­kich miast w Niemczech. Augsburg, Frankfurt, Norymberga i Strasburg były do­mami wpły­wo­wych mi­strzów, któ­rzy wy­da­wali trak­taty szer­mier­cze i mó­wiące o in­nych sztu­kach walki. W roku 1570, naj­więk­szy z póź­niej­szych mi­strzów, Joachim Meyer, wy­dał w Strasburgu ważny ma­nu­skrypt. Dzieło to wy­dano po raz ko­lejny w roku 1600 i roz­prze­strze­niło się na całe Niemcy.

Pod ko­niec XVI wieku broń palna na tyle zy­skała na sku­tecz­no­ści, że zbroja stała się pra­wie bez­u­ży­teczna. Wraz z jej cią­głym za­ni­ka­niem zni­kała też po­trzeba sto­so­wa­nia mie­cza wy­star­cza­jąco cięż­kiego, żeby so­bie z nią po­ra­dzić. Coraz więk­szą po­pu­lar­ność zy­ski­wał lekki ra­pier, który w końcu za­stą­pił starą, ry­cer­ską broń. Ostatni pod­ręcz­nik z tej se­rii, wy­dany w 1612 roku, po­święca dwa razy wię­cej miej­sca ra­pie­rowi niż dłu­giemu mie­czowi. Późniejsze ma­nu­skrypty prze­waż­nie igno­ro­wały długi miecz, aż w końcu znik­nął on ze sceny w oko­li­cach końca XVII wieku.

W Japonii, naj­star­szą obec­nie ist­nie­jącą szkołą szer­mierki mie­czem jest Tenshin Shoden Katori Shinto-ryu6. Jej za­ło­ży­ciel, Izasa Choisai Ienao (1387-1488), uro­dził się mniej wię­cej wtedy, kiedy w Niemczech umarł Liechtenauer. Choisai był jed­nym z wielu wy­bi­ja­ją­cych się ja­poń­skich szer­mie­rzy, któ­rzy po­ja­wili się w wie­kach XIV i XV. Podobnie jak Johannes Liechtenauer, Choisai i jemu współ­cze­śni byli two­rem peł­nych cha­osu wa­run­ków spo­łecz­nych i nie­koń­czą­cej się wojny, która do­pro­wa­dziła do roz­kwitu sztuk walki w obu kul­tu­rach.

Jednakże w obu kul­tu­rach owa kwit­nąca sztuka walki mie­czem ob­rała różne drogi. W Niemczech Johannes Liechtenauer rzu­cił cień, który trwał przez po­nad dwa wieki. Tak wielką miał re­pu­ta­cję, że jego na­uki zo­stały po­wszech­nie przy­jęte. Pomimo iż kilku mi­strzów wy­bi­jało się z głów­nego nurtu w swo­ich jego in­ter­pre­ta­cjach nauk, to w kra­jach nie­miec­ko­ję­zycz­nych ist­niał je­den zu­ni­fi­ko­wany sys­tem walki mie­czem.

Dla kon­tra­stu, w Japonii po­ja­wiły się setki współ­za­wod­ni­czą­cych szkół, każda po­sia­da­jąca swoją wła­sną teo­rię walki, fi­lo­zo­fię oraz tech­niki. Pomimo iż wspól­nota sztuk walki znaj­du­jąca się poza Japonią stara się sku­piać na Izasa Choisai Ienao, on był je­dy­nie przy­kła­dem znacz­nie więk­szego trendu w ja­poń­skim spo­łe­czeń­stwie. Świątynia Katori, od któ­rej ta szkoła wzięła na­zwę, była kwit­ną­cym cen­trum szko­le­nia sztuk walki na długo przed­tem, za­nim Choisai roz­po­czął tam swoją na­ukę. Inne cen­tra, jak na przy­kład po­bli­ska Świątynia Kashimy, była rów­nie ważna dla roz­woju sztuk walki mie­czem w Japonii. Co wię­cej, inni mi­strzo­wie mie­cza, tacy jak Tsukahara Bokuden, Hidetsuna Kamiizumi oraz ro­dzina Yagyu, od­gry­wali rów­nie ważne role w po­wsta­niu ken­jutsu. W re­zul­ta­cie nie ist­nieje jedna osoba, po­rów­ny­walna do Johannesa Liechtenauera, którą można by ochrzcić oj­cem ja­poń­skiej szer­mierki.

Z cza­sem wpro­wa­dze­nie broni pal­nej w ogrom­nym stop­niu zmie­niło sztuki walki obu kra­jów. W przed­mo­wie do swo­jego pod­ręcz­nika z roku 1570 Joachim Meyer przy­pi­suje upa­dek sztuki walki dłu­gim mie­czem ro­sną­cemu uży­ciu broni pal­nej, „…dzięki któ­rej cza­sem naj­od­waż­niej­szy i naj­dziel­niej­szy bo­ha­ter zo­staje po­zba­wiony ży­cia (…) przez ma­lucz­kich i tchórzliwych.”7. Ciągłe wojny to­czące się w Europie środ­ko­wej do­pro­wa­dziły do kon­ty­nu­acji tego trendu i w efek­cie upadku sztuki.

W Japonii wpro­wa­dze­nie broni pal­nej przy­czy­niło się dla od­miany do prze­trwa­nia sztuk walki mie­czem. W roku 1575, nie­całe pięć lat po tym, jak Meyer wy­ra­ził swój żal, ar­mie ar­ke­bu­ze­rów ge­ne­rała Oda Nobunagi od­nio­sły miaż­dżące zwy­cię­stwo nad tra­dy­cyj­nymi bu­shi w bi­twie pod Nagashino. Rezultatem wpro­wa­dze­nia no­wej broni było do­pro­wa­dze­nie do zjed­no­cze­nia Japonii pod szo­gu­na­tem Tokugawy. Jak na iro­nię, po­kój przy­nie­siony przez wpro­wa­dze­nie ka­ra­bi­nów po­zwo­lił ja­poń­skim sztu­kom walki mie­czem prze­żyć i kwit­nąć – prze­ciw­nie do tego, co działo się w Europie.

Przybycie ho­len­der­skich i por­tu­gal­skich han­dla­rzy w po­ło­wie XVI wieku wy­zna­czyło po­czą­tek kon­tak­tów i wy­miany kul­tu­ro­wej po­mię­dzy Japończykami a róż­nymi kra­jami Europy. W szcze­gól­no­ści Japończyków in­te­re­so­wała eu­ro­pej­ska tech­no­lo­gia woj­skowa. Jednakże to, do ja­kiego stop­nia XVI-wieczni ja­poń­scy fech­mi­strze stu­dio­wali eu­ro­pej­skie style szer­mierki po­zo­staje sprawą sporną. Niektórzy twier­dzą, że różne style Ni To (dwa mie­cze), które póź­niej po­ja­wiły się w Japonii, były za­in­spi­ro­wane szer­mierką ra­pie­rem i szty­le­tem, jakże po­pu­larną w tym cza­sie wśród Hiszpanów, Portugalczyków i Holendrów.

meyer2Sposób uży­wa­nia kija i ha­la­bardy, z pod­ręcz­nika Joachima Meyera, rok 1570.

Związek po­mię­dzy tech­ni­kami walki dłu­gim mie­czem w Europie i Japonii jest wciąż nie­pewny. Długi miecz gwał­tow­nie wy­cho­dził z uży­cia w Europie pod ko­niec XVI i na po­czątku XVII wieku. Europejscy fech­mi­strze po­świę­cili się uży­ciu ra­piera. Pomimo iż miecz po­zo­stał po­pu­larny w Niemczech dłu­żej niż gdzie­kol­wiek in­dziej w Europie, liczba go­ści w Japonii po­cho­dzą­cych z Niemiec była w du­żej mie­rze nieistotna8. Dlatego też moż­li­wość ja­kie­go­kol­wiek po­waż­nego za­po­ży­cza­nia lub wy­miany tech­nik dłu­giego mie­cza w naj­lep­szym wy­padku zdaje się być mi­ni­malna.

Ogólny obraz niemieckiej sztuki walki mieczem

Mistrzowie nie­mieccy dzie­lili swoje tech­niki na trzy główne ka­te­go­rie: Blossfechten (walka bez zbroi), Harnisch Fechten (walka w zbroi) oraz Rossfechten (walka konno). Najważniejszą z broni w każ­dej z nich był długi miecz, po­nie­waż za­sady jego uży­wa­nia uwa­żano za moż­liwe do za­sto­so­wa­nia do każ­dej in­nej broni. Przeciwko wro­gowi bez zbroi dłu­gim mie­czem wal­czono obu­rącz, tnąc, pcha­jąc i pa­ru­jąc. Gdy wróg był opan­ce­rzony, szer­mierz chwy­tał lewą dło­nią miecz w po­ło­wie ostrza i uży­wał go jak krót­kiej włóczni, co umoż­li­wiało mu za­da­wa­nie sil­nych, do­kład­nych pchnięć wy­mie­rzo­nych w szcze­liny zbroi prze­ciw­nika. Trzeci spo­sób sto­so­wano ja­dąc na grzbie­cie ko­nia: szer­mierz trzy­mał miecz w jed­nej dłoni, po­wo­du­jąc lej­cami przy po­mocy dru­giej.

Strofy Liechtenauera sku­piają się na głów­nych bro­niach ry­ce­rza: włóczni, dłu­gim mie­czu i szty­le­cie. Późniejsi mi­strzo­wie roz­sze­rzają ten re­per­tuar o wiele in­nych ro­dza­jów broni. Najczęściej spo­ty­ka­nym wśród nich jest po­dobny do ma­czety mes­ser , młot lu­cer­neń­ski albo ha­la­barda, kij oraz miecz z tar­czą. Podręczniki każdą z nich opi­sują z dużą do­kład­no­ścią, włą­cza­jąc w to rów­nież tech­niki roz­bro­je­nia prze­ciw­nika.

Obok tego ar­se­nału, nie­miecka szkoła kła­dła duży na­cisk na tech­niki za­pa­śni­cze. Oprócz zwy­cza­jo­wych tech­nik słu­żą­cych do roz­pra­wia­nia się z nie­uzbro­jo­nymi ata­ku­ją­cymi, pod­ręcz­niki opi­sują też me­tody neu­tra­li­zo­wa­nia wroga uzbro­jo­nego w szty­let. Zapasy włą­czano rów­nież do ćwi­czeń z bro­nią i sto­so­wano w po­łą­cze­niu z chwy­tami i rzu­tami na bli­skim dy­stan­sie. Wiele prac opi­suje rów­nież tech­niki za­pa­śni­cze na ko­niu, któ­rych ce­lem było zrzu­ce­nie prze­ciw­nika na zie­mię.

Najważniejsze bro­nie kla­sycz­nego bu­shi – ta­chi, tanto, yarina­gi­nata – można po­rów­nać za­równo ze względu na formę, jak i na funk­cję do nie­miec­kiego dłu­giego mie­cza, szty­letu, włóczni oraz młota lu­cer­neń­skiego. Obie kul­tury wy­kształ­ciły dla każ­dej z tych broni sys­temy szer­mierki, włą­cza­jąc w to tech­niki do walki z prze­ciw­ni­kami w zbroi, bez zbroi i (o ile było to moż­liwe) konno. Co wię­cej, w obu sys­te­mach duży na­cisk po­ło­żony jest na dźwi­gnie, nie ważne czy w zbroi, czy bez. W pe­wien spo­sób, za­równo ry­ce­rze, jak i sa­mu­raje, mieli ra­czej ogólne, niż spe­cja­li­styczne wy­szko­le­nie, al­bo­wiem ocze­ki­wano od nich, że będą nie tylko wpra­wieni w uży­wa­niu wszyst­kich broni, ale także do­brymi za­pa­śni­kami.

Te dwie kul­tury róż­nią się w po­dej­ściu do łucz­nic­twa. Pomimo iż eu­ro­pej­skiego ry­ce­rza czę­sto uczono w po­słu­gi­wa­niu się łu­kiem i ku­szą, to świę­cie wie­rzył on, iż broń mio­ta­jąca była dzie­dziną plebsu. Tę po­gardę naj­le­piej wy­raża au­tor jed­nej z epik ry­cer­skich: „Tchórzem był ten, kto pierw­szy użył łuku, al­bo­wiem oba­wiał się on przy­stą­pić do przeciwnika.”9. Jednakże dla sa­mu­raja, łucz­nic­two było szla­chetną sztuką, star­szą i po­wa­żaną znacz­nie bar­dziej, niż sztuka walki mie­czem.

Inną róż­nicą jest włą­cze­nie do nie­miec­kiej szkoły tech­nik walki mie­czem i pu­kle­rzem. Puklerz to mała, okrą­gła tar­cza ma­jąca może ze 30 cm śred­nicy. Japończycy zda­wali się ni­gdy nie uży­wać tego ro­dzaju osłony. Podobnie jak ich eu­ro­pej­scy bra­cia, ja­poń­scy bu­shi uży­wali du­żych, sto­ją­cych tarcz, by ochro­nić się przed bro­nią mio­ta­jącą, ale z ja­kichś przy­czyn ni­gdy nie za­adop­to­wali tar­czy do walki wręcz.

Rozwój długiego miecza

Przez wieki uzbro­je­nie za­czepne i ochronne eu­ro­pej­skiego ry­ce­rza po­zo­sta­wały w za­sa­dzie nie­zmie­nione. Za pan­cerz słu­żyła mu kol­czuga i tar­cza, za broń miecz jed­no­ręczny i lanca. Konny wo­jow­nik, ry­cerz, uwa­żał walkę pie­szą za sprawę wie­śnia­ków. Jednakże, to sta­tus quo za­częło się zmie­niać w póź­nym XIII wieku. Rosnące uży­cie kusz i dłu­gich łu­ków – które z ła­two­ścią mo­gły prze­bić kol­czugę – do­pro­wa­dziło do wy­two­rze­nia się cięż­szej zbroi, da­ją­cej więk­szą ochronę10. Co wię­cej, po­ja­wie­nie się zdy­scy­pli­no­wa­nych od­dzia­łów pie­choty, które były w sta­nie prze­ciw­sta­wić się szarży cięż­kiej ka­wa­le­rii, zmu­siło ry­ce­rzy, by część ze swo­ich walk to­czyli na pie­chotę.

Te zmiany na polu bi­twy do­pro­wa­dziły do stwo­rze­nia broni o sze­ro­kim wa­chla­rzu za­sto­so­wań, jaką był długi miecz. Trzymany w jed­nej ręce, gdy wo­jow­nik znaj­do­wał się na koń­skim grzbie­cie, uży­wano go obu­rącz w trak­cie walki pie­szej. Miał on prze­waż­nie od 120 do 135 cm i był wy­star­cza­jąco po­tężny, żeby po­ra­dzić so­bie z w pełni opan­ce­rzo­nym prze­ciw­ni­kiem, acz­kol­wiek jego dość nie­wielka waga, wa­ha­jąca się w oko­licy 1,5-2 kg czy­niła go uży­tecz­nym rów­nież prze­ciwko nie­opan­ce­rzo­nym wrogom11. Proste, ostro za­koń­czone, obu­sieczne ostrze było do­sko­nale przy­sto­so­wane za­równo do za­da­wa­nia ude­rzeń, jak i pchnięć.

W mo­men­cie, w któ­rym długi miecz po­ja­wił się po raz pierw­szy w XIII wieku, jego duże moż­li­wo­ści spra­wiły, iż stał on się bar­dzo po­pu­larny wśród ry­cer­stwa, za­równo na polu bi­twy, jak i poza nim. W Niemczech stał się główną bro­nią do czasu po­rzu­ce­nia zbroi w XVII wieku12.

Pomimo iż długi miecz prze­waż­nie uwa­żany jest za broń woj­skową, współ­cze­sne mu dzieła sztuki ja­sno po­ka­zują, że no­szono go rów­nież do stro­jów cy­wil­nych. Liczne ob­razy i drze­wo­ryty uka­zują męż­czyzn w cy­wil­nej li­be­rii z dłu­gimi mie­czami wi­szą­cymi im przy boku albo nie­sio­nymi pod ra­mie­niem. Tak więc było to nie tylko na­rzę­dzie wojny, ale też prze­zna­czone do obrony wła­snej, za­równo w domu, jak i na ulicy.

Podobnie jak długi miecz, ja­poń­ska ka­tana była mie­czem o wielu za­sto­so­wa­niach, prze­zna­czoną do użytku za­równo jedno- jak i obu­ręcz­nego, za­równo w sy­tu­acjach mi­li­tar­nych, jak i cy­wil­nych. Ta jed­ność za­sto­so­wa­nia za­owo­co­wała ogrom­nymi pa­ra­le­lami w tech­ni­kach wśród ja­poń­skich i nie­miec­kich szkół walki. Na przy­kład, wiele po­staw przez nie na­ucza­nych jest iden­tycz­nych, po­dob­nie jak pod­sta­wowe ude­rze­nia, pchnię­cia i pa­ro­wa­nia. Co wię­cej, style obu na­cji po­sia­dają od­rębne se­rie tech­nik spe­cjal­nie stwo­rzo­nych do walki z prze­ciw­ni­kiem opan­ce­rzo­nym i nie­opan­ce­rzo­nym.

Najbardziej oczy­wi­stą róż­nicą po­mię­dzy dwoma brońmi jest za­krzy­wie­nie ostrza. Długi miecz ma ostrze pro­ste, do­brze przy­sto­so­wane do pchnię­cia. Ostrze ka­tany jest za­krzy­wione, co spra­wia, że znacz­nie sku­tecz­niej się nią tnie.

meyer3Szermierka Düsackiem, jed­no­siecz­nym ostrzem po­sia­da­ją­cym gardę chro­niącą dłoń. Na pierw­szym pla­nie po­ka­zane są dwie po­stawy. W tyle tech­niki prze­chwytu i unie­ru­cho­mie­nia. Z pod­ręcz­nika Joachima Meyera, rok 1570.

Nardziej istotną róż­nicą po­mię­dzy tymi dwiema brońmi jest ilość ostrych kra­wę­dzi. Długi miecz ma ostrze obu­sieczne, na­to­miast ka­tana jest bro­nią jed­no­sieczną. W re­zul­ta­cie nie­mieccy mi­strzo­wie stwo­rzyli sporą ilość ata­ków na bli­skim za­sięgu, w któ­rych fał­szywe ostrze uży­wane jest do wy­ko­ny­wa­nia ude­rzeń zza za­słony prze­ciw­nika. W szko­łach ja­poń­skich nie ma tego ro­dzaju tech­nik.

Inną dość ważną roz­bież­no­ścią jest dłu­gość ostrza. W dłu­gim mie­czu jest ono około 25 cm dłuż­sze niż w ka­ta­nie. Ma to istotny wpływ na sto­so­wane tech­niki, gdy mie­cze zo­staną już skrzy­żo­wane. Ponieważ ka­tana ma ostrze krót­sze, pod­czas ude­rze­nia za­ta­cza krót­szy łuk – co ob­ja­wia się więk­szą szyb­ko­ścią. Natomiast dłu­gie ostrze nie­miec­kiego mie­cza za­ta­cza łuk dłuż­szy – wy­sta­wia­jąc szer­mie­rza na nie­bez­pie­czeń­stwo kontr­ataku pod­czas ude­rze­nia. Dlatego też nie­miec­kie tech­niki walki mie­czem kładą więk­szy na­cisk na utrzy­ma­nie kon­taktu z ostrzem prze­ciw­nika po skrzy­żo­wa­niu mie­czy, pchnię­ciu po­nad lub wo­kół za­słony prze­ciw­nika, za­miast po­now­nemu ude­rze­niu w inne miej­sce. W prze­ci­wień­stwie do nich, tech­niki ja­poń­skie kładą na­cisk na po­rzu­ca­nie ostrza prze­ciw­nika i ude­rze­nie w inne miej­sca.

Oprócz tego, obie bro­nie za­opa­trzone są w ra­dy­kal­nie różne ro­dzaje jel­ców. Długi miecz po­siada jelce krzy­żowe, na­to­miast ka­tana małą, okrą­gła osłonę (tsuba). W po­rów­na­niu do tsuby, jelce dłu­giego mie­cza nieco prze­szka­dzają w ope­ro­wa­niu nad­garst­kami w trak­cie ude­rze­nia, jed­nakże po­zwa­lają na sporą ilość pa­ro­wań i tech­nik prze­chwy­tu­ją­cych, które z tsubą są nie­moż­liwe, a co naj­mniej nie­bez­pieczne.

Szermierka: podstawy i techniki

System nie­miecki uwa­żał, iż od­po­wied­nia ko­or­dy­na­cja rąk i nóg jest pod­stawą do­brej szer­mierki. Szermierz, tnąc, po­wi­nien za­wsze iść do przodu tą samą nogą, z któ­rej strony tnie. Zatem, je­śli za­mie­rza się ciąć ze strony pra­wej, na­leży na po­czątku usta­wić z przodu lewą nogę. Wraz z wy­ko­ny­wa­niem ude­rze­nia po­winno się prze­su­nąć prawą nogę ku przo­dowi. To samo ty­czy się ude­rze­nia z le­wej: pod­czas wy­ko­ny­wa­nia na­leży dać krok do przodu lewą nogą. Ten spo­sób po­zwala wal­czą­cemu do­ło­żyć do ciosu wagę swego ciała, utrzy­mu­jąc rów­no­wagę. Gdy ude­rze­nie wy­ko­ny­wane jest z jed­nej strony, a krok nogą prze­ciwną, po­zy­cja jest skrzy­żo­wana i po­zba­wiona rów­no­wagi. W ten spo­sób zmniej­sza się rów­nież za­sięg ude­rze­nia.

W skład in­nych aspek­tów pracy nóg wcho­dzi scho­dze­nie z li­nii ataku, ob­roty umoż­li­wia­jące się­gnąć ata­kiem za za­słonę prze­ciw­nika i kroki ma­jące na celu zwo­dze­nie prze­ciw­nika.

Praca nóg sto­so­wana w ja­poń­skich ry­uha w du­żej mie­rze zdaje się być pod­po­rząd­ko­wana tej sa­mej za­sa­dzie. Uderzenia z pra­wej wy­ko­nuje się prze­waż­nie idąc do przodu prawą nogą i vice versa. Większość szkół ken­jutsu wy­ko­rzy­stuje też obronną pracę nóg, jak zej­ścia, by unik­nąć ataku prze­ciw­nika lub zmniej­szyć siłę jego ude­rze­nia.

Podstawowe uderzenia

Według Liechtenauera dłu­gim mie­czem można wy­ko­nać tylko dwa pod­sta­wowe ro­dzaje ude­rzeń. Uderzenia z góry, spa­da­jące w dół znane są jako Oberhau (ude­rze­nia górne). Uderzenia z dołu, wzno­szące się w górę, znane są jako Unterhau (ude­rze­nia dolne). Ponieważ oba ro­dzaje można wy­ko­nać za­równo z le­wej, jak i z pra­wej strony, otrzy­mu­jemy z tego pod­sta­wowe cztery ude­rze­nia. Wszystkie po­zo­stałe są ich wa­ria­cjami13.

jm7Nauka uży­cia ra­piera. Zauważcie dia­gram na ścia­nie, który po­ka­zuje osiem kie­run­ków, z któ­rych można za­da­wać ude­rze­nia. Pobliskie sta­tuy ozna­czone są pio­no­wymi, po­zio­mymi i prze­kąt­nymi li­niami, które uka­zują cele róż­nych ude­rzeń.

Późniejsi nie­mieccy mi­strzo­wie roz­sze­rzyli te cztery ude­rze­nia i uczyli swo­ich uczniów ude­rzeń z ośmiu kie­run­ków. Uderzenia górne z obu stron można wy­ko­nać albo pio­nowo (Scheitelhau) albo po prze­kąt­nej (Zornhau). Podobnie ude­rze­nia dolne. Można rów­nież ciąć z jed­nej lub z dru­giej strony po­ziomo (Zwerchhau albo Mittelhau). Co wię­cej, każde z tych ude­rzeń można wy­ko­nać wła­ściwą albo fał­szywą kra­wę­dzią tnącą ostrza. Aby zi­lu­stro­wać drogę, jaką prze­mie­rza miecz w trak­cie tych ude­rzeń wy­ry­so­wano ośmio­ra­mienny dia­gram, po­dobny do gwiazdy. Pomimo ta­kiego skom­pli­ko­wa­nia, nie­mieccy mi­strzo­wie pod­kre­ślali, że wszyst­kie te tech­niki są tylko wa­ria­cjami wspo­mnia­nych wy­żej czte­rech pod­sta­wo­wych ude­rzeń.

Uderzenia sto­so­wane w ja­poń­skich ry­uha są dość po­dobne do nie­miec­kich. Uderzenia z góry po prze­kąt­nej (kesa-giri oraz gyaku-kesa) od­po­wia­dają za­da­nemu z pra­wej albo z le­wej Zornhau. Ukośne ude­rze­nia z dołu z obu stron, na­zy­wane prze­waż­nie kiri-age rów­nież są czę­sto spo­ty­kane w ken­jutsu. Są one iden­tyczne z nie­miec­kim Unterhau. Co wię­cej, nie­które z bar­dziej współ­cze­snych szkół ja­poń­skich uczą ude­rzeń w ośmiu kie­run­kach, uży­wa­jąc cza­sem do tego celu ośmio­ra­mien­nego dia­gramu po­dob­nemu do wspo­mnia­nego wcze­śniej nie­miec­kiego.

Z dru­giej strony, szkoły ja­poń­skie kładą znacz­nie więk­szy na­cisk na ude­rze­nia pio­nowe z góry (kiri-otoshi) niż szkoła nie­miecka. Jest to szcze­gól­nie wi­doczne w wy­padku Itto-ryu i szkół po­chod­nych, z któ­rych wy­wo­dzi się współ­cze­sne kendo.

Podstawowe pchnięcia

Pomimo czę­sto spo­ty­ka­nej błęd­nej opi­nii, że pchnię­cia po raz pierw­szy po­ja­wiły się w re­ne­san­sie, mi­strzo­wie śre­dnio­wiecz­nego mie­cza w pełni do­ce­niali za­lety tego ro­dzaju ataku. Ze względu na swoją szyb­kość i sku­tecz­ność, był on pre­fe­ro­wa­nym spo­so­bem na prze­ję­cie ini­cja­tywy po spa­ro­wa­niu ataku prze­ciw­nika. Oprócz ty­po­wych pchnięć po li­nii pro­stej, w nie­miec­kich pod­ręcz­ni­kach zna­leźć można też tech­niki, w któ­rych ude­rze­nie prze­cho­dzi w pchnię­cie. Pisze się o nich jako o „rzu­ca­niu szty­chem” albo „pchnię­ciu z ude­rze­nia”14. Wykonuje się to, ude­rza­jąc w twarz prze­ciw­nika szty­chem mie­cza, za­miast kra­wę­dzią – po­dob­nie jak co­upé w szer­mierce spor­to­wej.

Podobnie jak w wy­padku ude­rzeń, nie­mieccy mi­strzo­wie po­dzie­lili pchnię­cia na dwie ka­te­go­rie: pchnię­cia z góry (obere Ansetzen) oraz pchnię­cia z dołu (untere Ansetzen). Ponieważ każde z nich można wy­ko­nać z le­wej lub pra­wej strony, otrzy­mu­jemy cztery pod­sta­wowe ro­dzaje pchnięć. Pchnięcia z góry prze­waż­nie wy­ko­nuje się z unie­sio­nymi w gó­rze rę­kami i ostrzem opa­da­ją­cym w stronę prze­ciw­nika. Pchnięcia z dołu ge­ne­ral­nie wy­ko­nuje się z dłońmi opusz­czo­nymi ni­sko i ostrzem wzno­szą­cym się w stronę prze­ciw­nika. Gdy pcha się z pra­wej, nad­garstki są skrzy­żo­wane, gdy pcha się z le­wej, nie są.

Niemiecki re­per­tuar za­wiera też pchnię­cie z jed­nej ręki. Puszczając rę­ko­jeść prawą dło­nią, szer­mierz po­stę­puje krok do przodu. Gdy to uczyni, jego lewa ręka wy­rzuca sztych w kie­runku twa­rzy lub klatki pier­sio­wej prze­ciw­nika.

Prawie wszyst­kie z tych tech­nik po­ja­wiają się, z mniej­szą czy więk­szą czę­sto­tli­wo­ścią, w kata róż­nych ja­poń­skich ry­uha. Jedynym wy­jąt­kiem zdają się być ude­rze­nia szty­chem, któ­rych nie da się pro­sto wy­ko­nać ze względu na za­krzy­wie­nie ostrza. Jak wspo­mniano już wcze­śniej, główną róż­nicą po­mię­dzy pchnię­ciami w szko­łach tych dwóch na­ro­dów jest po­ło­żony na nie na­cisk. Zdaje się on być spo­wo­do­wany róż­nymi cha­rak­te­ry­sty­kami ostrzy nie­miec­kich i ja­poń­skich.

post3Prawa i lewa po­stawa Ochs (wołu) z pod­ręcz­nika da­to­wa­nego na około 1545 rok. Pozycje mie­czy są iden­tyczne do tych, ja­kie sto­suje się w obere Ansetzen, pchnię­ciach z góry. Obaj szer­mie­rze uży­wają tę­pych mie­czy ćwi­czeb­nych o pła­skich szty­chach.

japan45Te dwie ja­poń­skie po­stawy są dość po­dobne do nie­miec­kiego Ochs. Z XVII-wiecznej wer­sji Heiho Kaden Sho.

Cztery linie ataku

Liechtenauer po­dzie­lił ciało ludz­kie na cztery li­nie ataku. Podziału tego wciąż używa się we współ­cze­snej szer­mierce. Uczynił to, ry­su­jąc na ciele dwie wy­obra­żone li­nie: jedną pio­nową, wzdłuż krę­go­słupa, drugą po­ziomą, pod że­brami. Linie te dzielą ciało na cztery ćwiartki, a do za­ata­ko­wa­nia każ­dej służą różne tech­niki. Bazowo można je po­dzie­lić na lewą i prawą stronę głowy oraz lewą i prawą stronę ciała pod rę­kami. jed­nakże w walce pie­szej i kon­nej ist­nieją ich różne wa­ria­cje.

Walczący prze­waż­nie ata­kuje otwar­cia niż­sze przy po­mocy Unterhau (ude­rze­nia dolne), na­to­miast ata­ku­jąc otwar­cia wyż­sze używa się albo Oberhau (ude­rze­nia górne) albo Zwerchhau (ude­rze­nia krzy­żowe), czyli ude­rze­nia po­zio­mego. Z tych dwóch le­piej uży­wać Zwerchhau, al­bo­wiem pod­nie­siony je­lec le­piej za­sła­nia głowę. Mając wy­bór, do­bry szer­mierz za­wsze ata­kuje górne otwar­cia. Nie tylko znaj­dują się one bli­żej, ale też cię­żej je obro­nić. Dodatkowo, tra­fie­nie w to miej­sce ma znacz­nie więk­sze szanse być śmier­telne, niż tra­fie­nie ni­żej.

W szko­łach ja­poń­skich nie ma ta­kiego po­działu, za­miast tego kon­cen­truje się na ude­rze­niu środka prze­ciw­nika. Na przy­kład, ude­rze­nia uko­śne górne, ta­kie jak kesa-giri, prze­waż­nie są wy­mie­rzone w po­łą­cze­nie szyi z ra­mie­niem, a nie w głowę prze­ciw­nika. Uderzenia dolne (kiri-age) prze­waż­nie jed­nak za­daje się w miej­sca pod pa­chami, po­dob­nie jak nie­miec­kie Unterhau . Pomimo iż nie ist­nieją żadne jawne na­uki ken­jutsu do­ty­czące prze­wagi jed­nych ude­rzeń nad dru­gimi, kata w więk­szo­ści szkół wy­raź­nie fa­wo­ry­zują ude­rze­nia w górne czę­ści ciała15.

Postawy

Niemieccy mi­strzo­wie twardo od­ra­dzali po­zo­sta­wa­nie w po­zy­cjach, po­nie­waż wie­rzyli, iż szer­mierz le­piej czyni ata­ku­jąc swego prze­ciw­nika, niż po­zo­sta­jąc w po­zy­cji sta­tycz­nej. Jeden z nich za­uwa­żył, że po­stawy to nic wię­cej, jak tylko pewne punkty w trak­cie ataku, w któ­rych wal­czący na chwilę za­trzy­muje się, aby spraw­dzić, czy po­wi­nien da­lej kon­ty­nu­ować swoje po­czy­na­nia, czy też je zmie­nić. Ta po­garda Niemców do po­zo­sta­wa­nia w po­zy­cji ma swoje od­bi­cie w szko­łach ja­poń­skich. Na przy­kład w Yagyu Shinkage-ryu in­struk­to­rzy pod­kre­ślają, że nie ist­nieje coś ta­kiego, jak ka­mae (po­stawy), tylko ku­rai, które można okre­ślić jako ulotne chwi­lowe po­zy­cje po­łą­czone tech­ni­kami.

Według teo­rii nie­miec­kiej, każda po­stawa ma do­pa­so­wane do niej naj­lep­sze tech­niki, a także wła­sne sła­bo­ści. Jeśli wal­czący zna po­stawy, może prze­wi­dzieć atak prze­ciw­nika z pewną dozą pew­no­ści tylko na pod­sta­wie tego, w jaki spo­sób ten trzyma miecz i w ja­kiej po­zy­cji się znaj­duje. Ta kon­cep­cja wiąże się mocno z od­ra­dza­niem po­zo­sta­wa­nia w jed­nej po­zy­cji, po­nie­waż czyni to z szer­mie­rza cel do ataku. Japońskie szkoły rów­nież uznają, iż kon­kretne po­stawy obu opo­nen­tów ogra­ni­czają tech­niki moż­liwe do za­sto­so­wa­nia w da­nym star­ciu. Jest to w du­żym stop­niu prze­sa­dzone w fil­mach o sa­mu­ra­jach, gdzie wal­czący na­wza­jem się okrą­żają, prze­cho­dząc od po­stawy do po­stawy.

post2Lewa i prawa po­zy­cja pługu. Nadgarstki u szer­mie­rza z pra­wej strony są skrzy­żo­wane, choć ilu­stra­cja tego nie po­ka­zuje. Obie te po­zy­cje są iden­tyczne do uży­wa­nych przy untere Ansetzen, pchnię­ciach z dołu.

japan3Chudan no ka­mae, po­dobna w nie­któ­rych aspek­tach do le­wej po­stawy pługu. W prze­ci­wień­stwie do wer­sji nie­miec­kiej, po­zy­cja ja­poń­ska ma ręce wy­cią­gnięte do przodu, da­leko od ciała.

Liechtenauer do­ra­dza szer­mie­rzom uży­wa­nie je­dy­nie czte­rech po­staw: Ochs (wołu), Pflug (pługa), Alber (głupca) i vom Dach (z da­chu). Każda z tych po­zy­cji ma lewy i prawy wa­riant. Za naj­waż­niej­sze uwa­żano tu po­zy­cje prawe. Pomimo na­le­gań mi­strza Johannesa, aby uży­wać tylko czte­rech po­zy­cji, póź­niejsi mi­strzo­wie wy­pra­co­wali ich znacz­nie wię­cej. Usprawiedliwiali to uzna­jąc je za wa­ria­cje pod­sta­wo­wych czte­rech.

  1. Ochs (wół): Wół to po­stawa wy­soka, naj­lep­sza do wy­ko­ny­wa­nia ata­ków z góry. W tej po­zy­cji szer­mierz trzyma broń bli­sko głowy, ze szty­chem zni­ża­ją­cym się w stronę prze­ciw­nika. Właśnie od tego opa­da­ją­cego ostrza po­cho­dzi na­zwa, po­nie­waż przy­po­mina ono po­chy­lone rogi wołu. Pozycja ta po­ja­wia się w róż­nych ry­uha ken­jutsu, na przy­kład Shinkage-ryu na­zywa ją jo­jaku jun16.
  2. Pflug (pług): Pług to po­stawa dolna, która usta­wia szer­mie­rza w do­sko­na­łej po­zy­cji do ude­rze­nia albo pchnię­cia w górę. Pozycja ta w pew­nym stop­niu przy­po­mina tę, którą przyj­muje czło­wiek idąc za płu­giem. Pojawia się ona w nie­któ­rych szko­łach ja­poń­skich jako wa­ria­cja chu­dan no ka­mae.
  3. Alber (głu­piec): To jest ni­ska po­zy­cja, która jest opty­malna do obrony. Jej na­zwa po­cho­dzi od zda­nia Liechtenauera, który twier­dził, iż tylko głu­piec po­zo­staje w obro­nie, od­da­jąc prze­ciw­ni­kowi ini­cja­tywę. Jednakże włą­cza­jąc ją do swo­ich czte­rech uznał jej wy­so­kie wła­ści­wo­ści obronne. Inni mi­strzo­wie zgo­dzili się z nim, są­dząc po in­nej na­zwie dla tej po­zy­cji – eiserne Pforte (Żelazne Wrota). Postawa głupca jest iden­tyczna z ge­dan no ka­mae , którą można zna­leźć w wielu ja­poń­skich szko­łach.
  4. Vom Dach (z da­chu): Podobnie jak Wół, jest to po­zy­cja wy­soka, naj­lep­sza do za­da­wa­nia ude­rzeń i pchnięć z góry. Jest ona iden­tyczna z po­stawą jo­dan uży­waną w więk­szo­ści ja­poń­skich szkół.

post1
Szermierz po le­wej znaj­duje się w po­sta­wie głupca. Jego prze­ciw­nik przy­jął po­stawę z da­chu. Pozycje te są po­dobne do ge­dan i jo­dan no ka­mae, po­wszech­nie sto­so­wa­nych w szko­łach ja­poń­skich.

Inne po­stawy rów­nież są wspólne dla sys­te­mów nie­miec­kich i ja­poń­skich. Na przy­kład, szkoła nie­miecka za­wiera po­stawy iden­tyczne z ja­poń­skimi wa­ki­ga­mae oraz basso no ka­mae , żeby wy­mie­nić tylko kilka. To po­do­bień­stwo wi­doczne jest przede wszyst­kim w po­sta­wach. Dzieje się tak w du­żej mie­rze ze względu na pro­stą me­cha­nikę ciała. Dla broni obu­ręcz­nych ist­nieje ogra­ni­czona liczba po­zy­cji.

Zasady ataku i obrony

Vor und Nach (Przed i po)
die zway ding (te dwie rze­czy)
sind al­ler kunst (są wszel­kich sztuk)
ain ur­spring (źró­dłem)

Vor (przed): Według tego, co na­uczał Liechtenauer, do­bry szer­mierz za­wsze ata­kuje pierw­szy, przej­mu­jąc ini­cja­tywę, za­nim bę­dzie miał ku temu oka­zję jego prze­ciw­nik. To, czy jego pierw­szy atak trafi, czy nie, nie ma zna­cze­nia, po­nie­waż zmu­sza on prze­ciw­nika do pa­ro­wa­nia ude­rze­nia. Niezależnie od wy­niku, szer­mierz ata­kuje da­lej, za­sy­pu­jąc cio­sami swego prze­ciw­nika. To sprawi, iż ten po­zo­sta­nie w de­fen­sy­wie i bę­dzie mógł tylko re­ago­wać na ten grad cio­sów. W ide­al­nej sy­tu­acji, bę­dzie on tak za­jęty obroną, że nie uda mu się wy­pro­wa­dzić żad­nego wła­snego ataku. Każda prze­rwa w ofen­sy­wie to kar­dy­nalny błąd, po­nie­waż umoż­li­wia ona prze­ciw­ni­kowi prze­ję­cie ini­cja­tywy i przej­ście do kontr­ataku.

Szermierz po­wi­nien uroz­ma­icać swoje ataki – ciąć, pchać, ude­rzać gło­wicą, na­wet sto­so­wać tech­niki za­pa­śni­cze. Co wię­cej, do­bry szer­mierz zmie­nia cele, cza­sem ude­rza­jąc w górne par­tie, cza­sem w dolne, raz z le­wej, in­nym ra­zem z pra­wej. Ta róż­no­rod­ność za­ska­kuje prze­ciw­nika i nie po­zwala mu od­zy­skać rów­no­wagi, także nie wie on, skąd przyj­dzie na­stępny atak.

unk2Atak i obrona w jed­nym: po­mimo iż szer­mierz po le­wej ata­kuje pierw­szy, jego prze­ciw­nik od­biera mu ini­cja­tywę po­przez ude­rze­nie od dołu pod jego ostrzem. Cios ten jed­no­cze­śnie spa­ruje nad­cho­dzący atak, jak i trafi prze­ciw­nika.

Nach (po): Jeśli prze­ciw­nik za­ata­kuje pierw­szy, szer­mie­rzowi zo­staje Nach, czyli za­sada obrony. Liechtenauer uczył, że ten, kto re­aguje pa­syw­nie na ciosy prze­ciw­nika, tylko je pa­ru­jąc, w końcu zo­sta­nie tra­fiony i po­ko­nany. Dla kon­tra­stu, do­bry szer­mierz po­szu­kuje spo­sobu na od­wró­ce­nie sy­tu­acji po­przez od­zy­ska­nie ini­cja­tywy i przej­ście do ofen­sywy.

Preferowaną me­todą od­zy­ski­wa­nia ini­cja­tywy jest kontr­atak. Najlepiej je­śli szer­mierz tak ude­rzy, że jego miecz od­bije nad­cho­dzący cios, jed­no­cze­śnie ude­rza­jąc prze­ciw­nika. Najcenniejsze tech­niki z re­per­tu­aru Liechtenauera, znane jako Meisterhau (mi­strzow­skie ude­rze­nia), służą wła­śnie temu ce­lowi. Mówiąc sło­wami pew­nego mi­strza, „Strzeżcie się pa­ro­wań, któ­rych uży­wają tylko kiep­scy szer­mie­rze. I zważ­cie: je­śli prze­ciw­nik tnie, wy po­win­ni­ście uczy­nić to samo; je­śli on pcha, wy ta­koż to zrób­cie.”17

Inną me­todą od­zy­ski­wa­nia ini­cja­tywy jest pa­ro­wa­nie nad­cho­dzą­cego ataku. Czynności tej za­wsze to­wa­rzy­szy zej­ście, które zmniej­sza siłę ciosu i po­zba­wia ata­ku­ją­cego od­po­wied­niego dy­stansu. Po spa­ro­wa­niu, szer­mierz na­tych­miast po­wi­nien od­po­wie­dzieć wła­snym ata­kiem, za­nim jego prze­ciw­nik bę­dzie w sta­nie ude­rzyć po­now­nie. Jednakże po­nie­waż opo­nent jest już w ru­chu, mi­strzo­wie nie­mieccy wie­rzyli, że to jemu jest ła­twiej po­no­wić atak, niż obrońcy wy­ko­nać ri­po­stę. Zatem od­ra­dzali uży­wa­nie pa­ro­wań, choć zga­dzali się, że cza­sem nie ma in­nego wy­boru.

W Japonii wiele szkół ken­jutsu wy­ko­rzy­stuje kon­cep­cję sen (ini­cja­tywy) i go (od­po­wie­dzi), aby wy­ra­zić po­dobne idee. Sen ozna­cza wy­ko­na­nie ru­chu, za­nim uczyni to prze­ciw­nik, pod­czas gdy go to po­zwo­le­nie mu na to. Oprócz tych dość pro­stych kon­cep­cji tak­tycz­nych, nie­które ry­uha wy­ko­rzy­stują bar­dziej zło­żone kon­struk­cje psy­cho­lo­giczne, aby do­ko­nać ana­lizy stra­te­gii walki. Jednym z przy­kła­dów tego jest ro­dzina ry­uha Shinkage, która kła­dzie duży na­cisk na kon­cep­cje setsunin-to (za­bój­czego mie­cza) oraz katsujin-ken (mie­cza da­ją­cego ży­cie). W tech­ni­kach sto­so­wa­nych w setsunin-to, szer­mierz psy­cho­lo­gicz­nie do­mi­nuje i wo­dzi swo­jego prze­ciw­nika. Z dru­giej strony ten, kto używa katsujin-ken, stara się do­pro­wa­dzić prze­ciw­nika do fał­szy­wego po­czu­cia pew­no­ści i wy­ko­rzy­stać jego pew­ność sie­bie jako na­rzę­dzie do po­ko­na­nia go. W szko­łach, które wy­wo­dzą się z Shinkage-ryu to póź­niej­sze po­dej­ście jest uwa­żane za lep­sze18.

Zarówno kon­cep­cje tak­tyczne, jak i psy­cho­lo­gia walki szkół ja­poń­skich w pew­nym za­kre­sie po­krywa się z nie­miec­kimi za­sa­dami VorNach. Idea Vor, która pod­kre­śla wy­ko­na­nie pierw­szego ude­rze­nia i zdo­mi­no­wa­nie prze­ciw­nika cią­głymi ata­kami, ma wspólne punkty z za­równo sen, jak i setsunin-to. Pomimo uprze­dzeń w sto­sunku do Nach, nie­miec­kie pod­ręcz­niki po­ka­zują kon­kretne tech­niki, w któ­rej szer­mierz ce­lowo się od­sła­nia, za­pra­sza­jąc prze­ciw­nika do ataku. Podobne są one do me­tod ja­poń­skich sto­su­ją­cych kon­cep­cje go i katsujin-ken.

W prze­ci­wień­stwie do szkoły nie­miec­kiej, która wy­raź­nie fa­wo­ry­zo­wała ofen­sywę, szkoły ja­poń­skie mają różne opi­nie na te­mat za­let ataku i obrony. Niektóre z nich wolą po­cze­kać, inne zga­dzają się z Liechtenauerem i na­ka­zują uczniom wy­ko­na­nie pierw­szego ude­rze­nia. Podobnie, nie­które uwa­żają za­bi­cie prze­ciw­nika – na­wet kosz­tem wła­snego ży­cia – za cel nad­rzędny. Inne jako praw­dziwy cel szer­mierki uwa­żają sa­mo­obroną – na­wet je­śli prze­ciw­nik umknie bez szwanku.

Wykorzystanie siły dźwigni

Niemieccy mi­strzo­wie dzie­lili ostrze mie­cza na dwie czę­ści znane jako Stark (silną) oraz Schwech (słabą). Stark to część głowni, która sięga od jelca do po­łowy ostrza. Ponieważ znaj­duje się ona naj­bli­żej rąk, ma naj­więk­szą siłę dźwi­gni. Jest więc czę­ścią mie­czy prze­zna­czoną do pa­ro­wa­nia cio­sów prze­ciw­nika. Schwech to po­zo­stała część ostrza, od po­łowy do szty­chy. Ponieważ znaj­duje się naj­da­lej od rąk, siła dźwi­gni jest tam naj­mniej­sza. Używa się jej do ude­rze­nia i pcha­nia.

Gdy głow­nie się skrzy­żują, każdy z wal­czą­cych prze­waż­nie chce na­ci­snąć swoją silną czę­ścią na część słabą mie­cza prze­ciw­nika. Przy po­mocy więk­szej siły dźwi­gni uzy­skuje się wtedy kon­trolę nad bro­nią opo­nenta i otwiera miej­sce do ataku. Osiągnięcie w tym mi­strzo­stwa to wy­jąt­kowo ważna rzecz w walce na bli­skim dy­stan­sie, gdy mie­cze bar­dzo czę­sto się zde­rzają.

W teo­rii ja­poń­skiej, ostrze dzieli się prze­waż­nie na trzy czę­ści: mo­no­uchi (sztych), chu-o (śro­dek) oraz tsuba moto (naj­bli­żej gardy). Podobnie jak w sys­te­mie nie­miec­kim, mo­no­uchi to ofen­sywna część ostrza, pod­czas gdy tsuba moto wy­ko­rzy­stuje się do pa­ro­wa­nia. W kontr­ata­kach, gdy ostrze prze­ciw­nika od­bi­jane jest przy po­mocy ude­rze­nia, cza­sem do ze­tknię­cia się z bro­nią wroga używa się chu-o.

Pomimo iż więk­szość szkół ja­poń­skich stara się uni­kać prze­dłu­żo­nego kon­taktu ostrzy, co można zna­leźć w sztuce nie­miec­kiej, ist­nieje szkoła wy­spe­cja­li­zo­wana w tech­ni­kach walki przy skrzy­żo­wa­nych mie­czach. Maniwa Nen-ryu kła­dzie duży na­cisk na od­po­wied­nie za­sto­so­wa­nie dźwi­gni, ćwi­cząc swo­ich uczniów w po­zy­cji zna­nej jako tsuba ze­rai19.

Wyczucie nacisku ostrza przeciwnika

Gdy na­stąpi kon­takt z ostrzem prze­ciw­nika – po ude­rze­niu, pchnię­ciu, pa­ro­wa­niu, czy po pro­stu po skrzy­żo­wa­niu mie­czy – szer­mierz po­wi­nien na­tych­miast wy­czuć, czy na­cisk na jego ostrze jest Hart (silny), czy Weich (słaby). Silny na­cisk ma miej­sce wtedy, gdy prze­ciw­nik na­ci­ska mocno na ostrze, słaby gdy siła jest mi­ni­malna. Określenie tego gra klu­czową rolę w zde­cy­do­wa­niu o na­stęp­nej tech­nice.

t67Po spa­ro­wa­niu pchnię­cia prze­ciw­nika, szer­mierz od­po­wiada ude­rze­niem gło­wicą.

Liechtenauer na­uczał, że do­bry szer­mierz prze­ciw­sta­wia sła­bo­ści siłę, a sile sła­bość. Jeśli ostrze prze­ciw­nika jest słabe, na­leży za­dzia­łać siłą: po­zo­stać w kon­tak­cie i przy­ło­żyć od­po­wied­nią siłę, aby je od­su­nąć, ata­ku­jąc z tej sa­mej strony, z któ­rej znaj­duje się miecz. Jeśli z ko­lei na­cisk jest silny, wróg mocno na­piera na ostrze, to trzeba od­po­wie­dzieć sła­bo­ścią: na­gle od­pu­ścić i ciąć z dru­giej strony.

Według nie­miec­kich pod­ręcz­ni­ków, zdol­ność od­po­wied­niego wy­czu­cia na­ci­sku ostrza prze­ciw­nika jest wy­ra­zem naj­więk­szych umie­jęt­no­ści szer­mier­czych. Jeśli szer­mierz od­po­wied­nio oceni na­cisk i do­brze za­re­aguje, prze­ciw­nik zo­sta­nie tra­fiony, za­nim za­uważy, co się stało. „Miękki” prze­ciw­nik stwier­dzi, że jego miecz od­su­nięto i po­zba­wiono go siły i dy­stansu po­trzeb­nych do spa­ro­wa­nia nad­cho­dzą­cego ataku. Przeciwnik „twardy” za­uważy, że jego ostrze szybko szy­buje w złym kie­runku, od­da­la­jąc się od nad­cho­dzą­cego ude­rze­nia lub pchnię­cia. Czy moc­niej na­ci­ska, tym da­lej znaj­dzie się jego ostrze, gdy ustąpi na­cisk, i tym bar­dziej od­słoni się z dru­giej strony.

Niektóre szkoły ja­poń­skie za­wie­rają na­uki sto­su­jące po­dział na twarde/miękkie po­dobny do tego, który można od­na­leźć w sys­te­mie nie­miec­kim. Na przy­kład, w Araki-ryu uczy się in-yo gaku, po­łą­cze­nia YinYang. Jednakże szkoła na­daje temu po­dzia­łowi znacz­nie szer­sze zna­cze­nie, od­no­sząc go nie tylko do tech­nik fi­zycz­nych, ale też po­dejść tak­tycz­nych i psy­cho­lo­gii walki20. Pomimo iż w in­nych ry­uha brak jest ja­sno wy­ra­żo­nych kon­cep­cji tego ro­dzaju, to ro­zu­mie­nie tych za­sad jest ja­sno wi­doczne w ich kata. Szczególnie w Maniwa Nen-ryu znaj­dują się tech­niki, w któ­rych szer­mierz to­ruje so­bie drogę przez słaby miecz albo po­zwala prze­ciw­ni­kowi na­ci­skać, tnąc z dru­giej strony. Jednakże ja­poń­ska szer­mierka ogól­nie stara się uni­kać prze­dłu­żo­nego kon­taktu z ostrzem. W re­zul­ta­cie kon­cep­cje te są tam znacz­nie mniej ważne, niż w sys­te­mie nie­miec­kim.

Zufechten – pierwsza faza walki

d4Winden, atak wy­ko­nany pod­czas utrzy­my­wa­niu kon­taktu z ostrzem prze­ciw­nika. Atak szer­mie­rza z le­wej strony,Scheitelhau (ude­rze­nie pio­nowe z góry) zo­stał spa­ro­wany. Pozostając w kon­tak­cie z ostrzem prze­ciw­nika sięga on za jego za­słonę, ude­rza­jąc fał­szy­wym ostrzem w głowę. Ilustracja po­cho­dzi z pod­ręcz­nika Albrechta Dürera z roku 1512.

Niemieccy mi­strzo­wie dzie­lili walkę na dwie fazy. Zufechten to faza po­cząt­kowa, w któ­rej szer­mierz zmniej­sza od­le­głość dzie­lącą go od prze­ciw­nika. Na dy­stan­sie, z któ­rego można ude­rzyć, przyj­muje on ja­kąś po­zy­cję i zbliża się do prze­ciw­nika. Wykonując szyb­kie kroki, wy­ko­nuje on pierw­szy atak, prze­waż­nie ude­rze­nie.

Pierwszy atak prze­waż­nie wy­ko­ny­wany jest z pra­wej strony, gdyż wtedy ręce szer­mie­rza nie są skrzy­żo­wane. Uderzenia z le­wej wy­ma­gają od niego skrzy­żo­wa­nia nad­garst­ków. Ta druga po­zy­cja jest słaba, nie­wy­godna i nie­na­tu­ralna. Szczególnie jest to ważne w chwili, gdy mie­cze się skrzy­żują i przy­ło­że­nie od­po­wied­niej siły staje się istotne. W re­zul­ta­cie nie­mieccy mi­strzo­wie wo­leli ude­rze­nia wy­ko­ny­wane z rę­kami of­fen (otwar­tymi) od tych, w któ­rych nad­garstki są krump (wy­krzy­wione).

Niedoświadczony szer­mierz czę­sto sku­pia się na broni prze­ciw­nika, po­nie­waż sta­nowi ona dla niego za­gro­że­nie. W po­cząt­ko­wej fa­zie walki prze­waż­nie stara on się skró­cić dy­stans, tnąc w ostrze prze­ciw­nika, chcąc je zbić na bok. Liechtenauer uwa­żał to za śmier­telną po­myłkę. Wierzył, że każda ak­cja po­winna za­gra­żać prze­ciw­ni­kowi, zmu­sza­jąc go do pa­ro­wa­nia, o ile nie chce zo­stać tra­fiony. W ten spo­sób za­trzy­muje się ini­cja­tywę i dyk­tuje prze­ciw­ni­kowi ru­chy. Ponieważ zbi­cie ostrza nie za­graża w ża­den spo­sób prze­ciw­ni­kowi, może on po pro­stu unik­nąć ude­rze­nia we wła­sną broń ata­ku­jąc. Tak więc ude­rze­nie w broń prze­ciw­nika, za­miast w niego sa­mego spro­wa­dza się do do­bro­wol­nego od­da­nia ini­cja­tywy – w oczach Liechtenauera grze­chu kar­dy­nal­nego. Jak rzekł pe­wien wcze­sny mistrz, do­bry szer­mierz „…po­wi­nien po­stę­po­wać tak, jakby jego prze­ciw­nik mie­cza nie po­sia­dał, albo jakby on go nie wi­dział…”21, czyli po­tra­fić unik­nąć kon­taktu z ostrzem prze­ciw­nika, gdy ten do niego dąży, i przej­mo­wać ini­cja­tywę po­przez atak wy­mie­rzony w wy­ni­ka­jące z ak­cji chwi­lowe otwar­cie.

Do fazy Zufechten na­leży też dużo fint. Wykonuje się je na dwa spo­soby. Pierwszy po­lega na zwy­kłym wy­ha­mo­wa­niu ciosu przed jego za­koń­cze­niem i ude­rze­niu lub pchnię­ciu w inny cel. W dru­gim szer­mierz ce­lowo nie tra­fia w prze­ciw­nika, tnąc tak, aby zna­leźć się w in­nej po­zy­cji. Z niej wy­pro­wa­dza atak wy­mie­rzony w inne otwar­cie. W obu wy­pad­kach finta za­czyna się jako praw­dziwy atak, mie­cza prze­ciw­nika unika się do­piero wtedy, kiedy wi­dać, że zo­sta­nie ono spa­ro­wane.

Koncepcja skra­ca­nia dy­stansu jest istotna dla więk­szo­ści ja­poń­skich ry­uha. Wymieniają one prze­waż­nie trzy ro­dzaje starć, w za­leż­no­ści od po­cząt­ko­wej od­le­gło­ści, na któ­rej znaj­dują się prze­ciw­nicy: yukiai (star­cie w biegu), w któ­rych roz­po­czyna się walkę da­leko poza za­się­giem, ta­ichiai (star­cie sto­jące), tuż poza za­się­giem, z le­dwo skrzy­żo­wa­nymi szty­chami oraz iai (star­cie w sia­dzie), gdzie je­den z wal­czą­cych sie­dzi albo klę­czy. Mistrzowskie opa­no­wa­nie sub­tel­no­ści maai, dy­stansu walki, jest szcze­gól­nie ważne, gdy używa się mie­cza prze­ciwko in­nej broni – czy to tanto, yari, czy też na­gi­na­cie.

Pomimo iż w szko­łach ja­poń­skich nie ma ja­snych nauk do­ty­czą­cych pre­fe­ren­cji pierw­szego ataku, ich kata uka­zuje, iż po­dob­nie jak w wy­padku Niemców wolą oni ciąć z pra­wej strony. Uderzenia z le­wej, ze względu na skrzy­żo­wane nad­garstki, są po­wszech­nie uwa­żane za słabe i nie­wy­godne, prze­waż­nie na­leży ich uni­kać.

t31Jeszcze jedno win­den, po­cho­dzące z pod­ręcz­nika Hansa Talhoffera z roku 1467. Na po­czątku obaj szer­mie­rze znaj­do­wali się w po­zy­cji, jaką zaj­mo­wał męż­czy­zna po le­wej. Walczący z pra­wej, po­czuw­szy na swoim ostrzu twardy na­cisk, wcho­dzi z pchnię­ciem w prze­ciw­nika. Rozkrzyżowując ra­miona może on się­gnąć za ostrze prze­ciw­nika. Siła na­ci­sku po­wo­duje, że oręż prze­ciw­nika od­dala się i unie­moż­li­wia mu wy­ko­na­nie pro­stego szty­chu w brzuch.

Krieg – druga faza walki

W rze­czy­wi­stej walce pierw­szy atak rzadko bę­dzie sku­teczny. W re­zul­ta­cie wal­czący czę­sto znajdą się w od­le­gło­ści wy­cią­gnię­tej dłoni od sie­bie, ukryci za skrzy­żo­wa­nymi mie­czami. Podręczniki opi­sują tę drugą fazę walki jako Krieg (wojnę), lub też jako Handarbeit (rę­ko­dzieło). Na tym eta­pie szer­mie­rze wal­czą na bli­skim dy­stan­sie, wy­mie­nia­jąc się ude­rze­niami, pchnię­ciami i pa­ru­jąc22.

Podczas tej fazy szer­mierz za­sy­puje prze­ciw­nika ata­kami. Gdy je­den zo­sta­nie spa­ro­wany, na­tych­miast za­czyna na­stępny. Ponieważ ostrza są w tak czę­stym kon­tak­cie, trzeba ko­niecz­nie oce­niać na­cisk broni prze­ciw­nika, od­po­wia­da­jąc w za­leż­no­ści od sy­tu­acji „twar­dymi” albo „mięk­kimi” tech­ni­kami. Tymczasem obrońca stara się w ja­kiś spo­sób od­zy­skać ini­cja­tywę, zmu­sza­jąc ata­ku­ją­cego do przej­ścia do de­fen­sywy.

Liechtenauer na­uczał, iż gdy skrzy­żują się ostrza, moż­liwe są trzy ro­dzaje ataku: pchnię­cie, ude­rze­nie oraz cię­cie. Znane są one też jako Drey Wunder (trzy [ataki] ra­niące). Umiejętność wy­boru, ja­kiego w da­nej chwili użyć jest w walce na bli­skim dy­stan­sie jest nie­zwy­kle istotna. W du­żej mie­rze wy­bór ten opiera się na dy­stan­sie dzie­lą­cym wal­czą­cych: pchnię­cie jest ata­kiem da­le­kiego za­sięgu, ude­rze­nia używa się na śred­nich od­le­gło­ściach, a cię­cia naj­sku­tecz­niej­sze są na dy­stan­sie bli­skim. Zły wy­bór może być śmier­telną po­myłką, al­bo­wiem szer­mierz musi od­po­wied­nio kom­pen­so­wać cios po­przez ma­new­ro­wa­nie dy­stan­sem, co pro­wa­dzi do straty cen­nego czasu.

Techniki ma­jące za­sto­so­wa­nie w Krieg można po­dzie­lić na dwa ro­dzaje. Pierwszy z nich to tak zwane vom Schwert (z mie­cza), które wy­ko­nuje się po­przez po­zo­sta­wie­nie broni prze­ciw­nika. Na przy­kład, je­śli prze­ciw­nik spa­ruje ude­rze­nie, to szer­mierz prze­rywa kon­takt z jego ostrzem i ude­rza w inne otwar­cie. Kolejnym ata­kiem może być ude­rze­nie, pchnię­cie, cię­cie, a na­wet ude­rze­nie gło­wicą. Wykonuje się je nie po­zo­sta­jąc w kon­tak­cie z dru­gim ostrzem, oprócz ewen­tu­al­nego spóź­nio­nego pa­ro­wa­nia ze strony prze­ciw­nika.

Drugą grupę tech­nik wy­ko­nuje się am Schwert (na mie­czu), czyli bez prze­ry­wa­nia kon­taktu z ostrzem prze­ciw­nika. Lepiej znane są one pod na­zwą Winden (za­wi­ja­nie albo ob­ra­ca­nie) i na­leżą do jed­nych z naj­bar­dziej cha­rak­te­ry­stycz­nych ak­cji w Kunst des Fechtens. Przeważnie wiąże się z nimi za­sto­so­wa­nie sil­niej­szej dźwi­gni na ostrzu prze­ciw­nika. Naciśnięcie silną czę­ścią ostrza (Stark) na część słab­szą (Schwech) po­wo­duje po­wsta­nie otwar­cia, a jed­no­cze­sne zsu­nię­cie się po broni prze­ciw­nika koń­czy się ata­kiem w głowę albo tors. Nazwa po­cho­dzi od ru­chu ob­ro­to­wego, jaki wy­ko­nuje miecz do­okoła wła­snej osi.

Techniki Winden mają dwie duże za­lety. Po pierw­sze, po­zwa­lają utrzy­mać kon­trolę nad ostrzem prze­ciw­nika, po­nie­waż kon­takt nie zo­sta­nie prze­rwany. Po dru­gie, są szyb­kie, gdyż ostrze w mo­men­cie roz­po­czę­cia ataku znaj­duje się bli­sko prze­ciw­nika. Ich wadą jest re­la­tyw­nie nie­wielka siła. Pomimo iż te Zecken , albo „pac­nię­cia” mie­czem są dość lek­kie, czę­sto po­tra­fią za­sko­czyć prze­ciw­nika. To prze­waż­nie pro­wo­kuje prze­sa­dzoną re­ak­cję, gdy wście­kły prze­ciw­nik stara się wy­ko­nać spóź­nione pa­ro­wa­nie, co daje szer­mie­rzowi oka­zję do wy­ko­na­nia koń­czą­cego ude­rze­nia wy­mie­rzo­nego w inny cel.

Podobny po­dział walki na fazy można zna­leźć w Shinkage-ryu. Według ko­men­ta­rza do Heiho Kaden Sho, okre­śle­nie jo od­nosi się do czasu przed, ha do pierw­szego ataku, a kyu do wy­miany cio­sów, jaka na­stę­puje po nim23. Tak więc jo i ha skła­dają się na nie­miec­kie Zufechten, a kyu zdaje się być tym sa­mym, co Krieg albo Handarbeit.

Pomimo iż oba sys­temy dzielą walkę na po­dobne fazy, me­tody wy­ko­rzy­sty­wane w mo­men­cie skrzy­żo­wa­nia ostrzy róż­nią się znacz­nie. Techniki ta­kie jak Winden – ude­rze­nie lub pchnię­cie bez prze­ry­wa­nia kon­taktu z bro­nią prze­ciw­nika – po­ja­wiają się w szko­łach ja­poń­skich ze znacz­nie mniej­szą czę­sto­tli­wo­ścią. Pomimo iż nie­które szkoły ich uży­wają, na przy­kład Maniwa Nen-ryu, to jed­nak ogólną ten­den­cją w Japonii jest uni­ka­nie kon­taktu. Ponieważ nie­miecki miecz jest dłuż­szy, szer­mie­rze znaj­dują się da­lej od sie­bie w mo­men­cie skrzy­żo­wa­nia się ostrzy. Większy dy­stans ozna­cza dłuż­szy czas re­ak­cji. Dla po­rów­na­nia, krót­kie ostrze ja­poń­skiego mie­cza spra­wia, że wal­czący znaj­dują się na znacz­nie bliż­szym dy­stan­sie i mają znacz­nie mniej czasu na re­ak­cję, co czyni tę po­zy­cję znacz­nie bar­dziej nie­bez­pieczną.

Techniki półmiecza

t42Dwie po­stawy pół­mie­cza po­cho­dzące z pod­ręcz­nika Hansa Talhoffera z roku 1467. Szermierz po le­wej przy­go­to­wuje się do pchnię­cia z góry, jego prze­ciw­nik od dołu.

Innymi tech­ni­kami cha­rak­te­ry­stycz­nymi dla szkoły nie­miec­kiej są ta­kie, w któ­rych szer­mierz chwyta ostrze swego mie­cza lewą ręką, wciąż trzy­ma­jąc prawą rę­ko­jeść. Trzymany w ten spo­sób oręż można wy­ko­rzy­stać jako krótką włócz­nię, aby pchnąć nim w prze­ciw­nika. Niemieccy mi­strzo­wie mó­wili o nich jako o tech­ni­kach Halb-Schwert (pół­mie­cza). Przeznaczone były z po­czątku przede wszyst­kim do walki w zbro­jach, oka­zały się być na tyle sku­teczne, że wielu uży­wało ich na­wet w walce bez zbroi. Pomimo iż chwy­ce­nie ostrej głowni zda­wa­łoby stwa­rzać ry­zyko zra­nie­nia, rękę szer­mie­rza prze­waż­nie chro­niła skó­rzana rę­ka­wica. Techniki te udo­sko­na­lili mi­strzo­wie Martin Hundsfeld i Andre Liegnitzer, któ­rych prace na ten te­mat czę­sto po­wie­lano24.

W skład tech­nik pół­mie­cza wcho­dzą po­stawy, ude­rze­nia, ude­rze­nia gło­wicą oraz pa­ro­wa­nia – wszyst­kie wy­ko­ny­wane z lewą ręką trzy­ma­jącą ostrze. Można tam też zna­leźć ha­cze­nie i prze­chwyty przy wy­ko­rzy­sta­niu szty­chu, gło­wicy albo jelca. Po nie­wiel­kiej mo­dy­fi­ka­cji zwią­za­nej ze zmianą dłu­go­ści broni, tech­niki te można z ła­two­ścią za­adap­to­wać do wy­ko­rzy­sta­nia z włócz­nią albo lancą.

Jedną z naj­częst­szych tech­nik pół­mie­cza jest pa­ro­wa­nie Kron (ko­rony) wy­ko­rzy­sty­wane prze­ciwko pio­no­wym ude­rze­niom w głowę. Trzymając miecz nad głową, szer­mierz prze­chwy­tuje nad­cho­dzące ude­rze­nie na część ostrza znaj­du­jącą się po­mię­dzy jego dłońmi. Potem prze­waż­nie na­stę­puje pchnię­cie po­nad pra­wym ra­mie­niem prze­ciw­nika, wy­mie­rzone w jego twarz. W bar­dziej zło­żo­nej wer­sji, pa­ro­wa­nie i pchnię­cie wy­ko­nuje się jako je­den ruch, jed­no­cze­śnie blo­ku­jąc i ude­rza­jąc prze­ciw­nika.

Techniki pół­mie­cza po­ja­wiają się też w nie­któ­rych szko­łach ja­poń­skich. Pomimo iż więk­szość ry­uha ken­jutsu ra­czej ich unika, kilka zdaje się w nich spe­cja­li­zo­wać. Szczególnie Katori Shinto-ryu po­siada spory ich za­sób w swo­ich kata25. Na przy­kład wspo­mniane wy­żej pa­ro­wa­nie Kron jest pra­wie iden­tyczne z pa­ro­wa­niem Tori (brama świą­tyni) po­cho­dzą­cego z tej szkoły. Inne tech­niki to ude­rze­nia, pchnię­cia i pa­ro­wa­nia, w któ­rych ostrze wspie­rane jest na le­wej dłoni. Japończycy pod­czas uży­wa­nia pół­mie­cza prze­waż­nie usta­wiają swoje ostrze po­mię­dzy kciu­kiem a pal­cem wska­zu­ją­cym albo tępą stroną głowni na dłoni.

japan2Postawa ja­poń­ska, w wielu aspek­tach po­dobna do po­staw po­ka­za­nych na po­przed­niej ilu­stra­cji.

Główną róż­nicą po­mię­dzy sys­te­mami ja­poń­skimi a nie­miec­kim jest zna­cze­nie, ja­kie przy­pi­suje się tym tech­ni­kom. W Japonii są one dość rzad­kie i zdają się być póź­niej­szym do­dat­kiem. Tak więc czę­ściej po­ja­wiają się w szko­łach ia­ido, niż w star­szych ry­uha ken­jutsu, z wy­jąt­kiem je­dy­nie Katori Shinto-ryu. Dla od­miany, pół­miecz był spe­cjal­no­ścią mi­strzów nie­miec­kich. W nie­któ­rych z oca­la­łych pod­ręcz­ni­kach opi­sują oni duża część re­per­tu­aru. Techniki te były tak po­wszechne, że na­wet ar­ty­ści uka­zali przy kilku oka­zjach wy­ko­nu­ją­cego je sa­mego ce­sa­rza Niemiec26.

t36Szermierz po le­wej pa­ruje ude­rze­nie górne po­przez zej­ście, za­ha­cze­nie ostrza prze­ciw­nika i po­pro­wa­dze­nie go obok. Ten ro­dzaj pa­ro­wa­nia prze­kie­ro­wu­ją­cego wy­ko­rzy­sty­wano prze­ciwko sil­nym prze­ciw­ni­kom. Jeśli wróg był słab­szy, szer­mierz przy­jąłby je na część ostrza znaj­du­jącą się po­mię­dzy dłońmi.

Większa po­pu­lar­ność tych tech­nik w Niemczech wy­nika naj­praw­do­po­dob­niej z więk­szej dłu­go­ści oręża. Na bli­skim za­sięgu tech­niki skra­ca­jące na­gle sku­teczną dłu­gość ostrza mu­siały być wy­jąt­kowo sku­teczne. Oprócz tego, iż po­zwa­lały na wy­ko­ny­wa­nie wy­jąt­kowo krót­kich pchnięć, da­wały też więk­szą siłę niż w wy­padku wy­ko­rzy­sta­nia uchwytu tra­dy­cyj­nego. Dla kon­tra­stu, mie­cze ja­poń­skie są na tyle krót­kie, że w ten spo­sób zy­skuje się tylko nie­wielką prze­wagę.

japan1Podobne pa­ro­wa­nie w wy­ko­na­niu ja­poń­skim, ostrze pod­trzy­my­wane jest na dłoni. Ta tech­nika na­zywa się w Katori Shinto-Ryu Tori (brama świą­tyni). Po przy­ję­ciu ude­rze­nia prze­ciw­nika szer­mierz wy­ko­nuje pchnię­cie w rękę albo twarz prze­ciw­nika.

Podsumowanie

Biorąc pod uwagę wszystko to, co zo­stało po­wie­dziane, nie po­winno być za­sko­cze­niem, iż dwa spo­łe­czeń­stwa, każde po­sia­da­jące pro­fe­sjo­nalną ka­stę wo­jow­ni­ków, wy­kształ­ciły dwa po­dobne po­dej­ścia do sztuk walki. Jeśli roz­wa­żymy fakt, iż w obu kul­tu­rach wy­ko­rzy­sty­wano wy­soce sku­teczne zbroje, na­cisk na broń obu­ręczną rów­nież wy­daje się być zro­zu­miały. Ze względu na me­cha­nikę ludz­kiego ciała po­do­bień­stwo w po­sta­wach i in­nych pod­sta­wo­wych ele­men­tach tech­nik jest je­dy­nie na­tu­ralna. Istniejące róż­nice można dość ła­two wy­ja­śnić po­przez cha­rak­te­ry­styki sa­mej broni, ta­kie jak dłu­gość ostrza, czy ilość kra­wę­dzi tną­cych.

Oczywiście, pewne aspekty obu sys­te­mów szer­mierki są re­zul­ta­tem róż­nicy kul­tu­ro­wej. Na przy­kład na­cisk na kata, jako na me­todę na­ucza­nia można uznać za część trendu we wszyst­kich sztu­kach ja­poń­skich. Podobnie du­cho­wość, tak wi­doczna w tra­dy­cjach tego kraju, wy­wo­dzi się z istoty ezo­te­rycz­nych form Buddyzmu, a po­tem Zen dla klasy wo­jow­ni­ków. Żaden z tych skład­ni­ków nie ist­niał w śre­dnio­wiecz­nych Niemczech, tak więc nie ma ich w Kunst des Fechtens. W za­mian za to, Niemcy były pod wpły­wem naj­więk­szych prą­dów in­te­lek­tu­al­nych Europy. Pierwszy z pod­ręcz­ni­ków, na­pi­sany przez nie­miec­kiego księ­dza, cy­tuje na­wet Arystotelesa, aby wes­przeć jedną z za­sad Liechtenauera27. To po­wią­za­nie z głów­nymi źró­dłami my­śli za­chodu wi­doczne jest w me­to­do­lo­gii na­ucza­nia przy­ję­tej przez mi­strzów nie­miec­kich: roz­po­czy­na­nia od ogól­nych za­sad i prze­cho­dze­nia do szcze­gó­ło­wych przy­kła­dów.

Poza tym, po­mimo spo­rej ilo­ści nie­po­ro­zu­mień obec­nych w tej dzie­dzi­nie, na­wet po­bieżne prze­stu­dio­wa­nie pod­ręcz­ni­ków nie­miec­kich ujaw­nia zło­żony, usys­te­ma­ty­zo­wany i wy­soce sku­teczny sys­tem sztuk walki. Średniowiecznemu ry­ce­rzowi da­leko tu od nie­wy­szko­lo­nego bru­tala po­le­ga­ją­cego tylko na sile. Tu uka­zuje on swoje praw­dziwe ob­li­cze: wy­szko­lo­nego pro­fe­sjo­na­li­sty, eks­perta w dzie­dzi­nie ope­ro­wa­nia bro­nią i po­sia­da­cza śmier­tel­nie nie­bez­piecz­nego re­per­tu­aru tech­nik – rów­nie sku­tecz­nego w każ­dym aspek­cie, co jego to­wa­rzysz z feu­dal­nej Japonii.

Podziękowania za udo­stęp­nie­nie ma­te­riału źró­dło­wego.
Części po­rów­naw­cze tego ar­ty­kułu oparte są na bo­ga­tej ko­re­spon­den­cji prze­pro­wa­dzo­nej z róż­nymi in­struk­to­rami i oso­bami ćwi­czą­cymi ken­jutsu. Pośród nich znaj­do­wali się Kim Taylor, Karl Friday i Ellis Amdur. Pozostaję dłuż­ni­kiem wielu in­nych, zbyt licz­nych, by ich tu­taj wy­mie­nić z imie­nia.

Dodatek

W stro­fach mi­strza Liechtenauera wy­mie­nione jest sie­dem­na­ście Haupstücke (głów­nych tech­nik) dłu­giego mie­cza wy­ko­rzy­sty­wa­nych w walce bez zbroi. Pierwsze pięć to Meisterhau (mi­strzow­skie ude­rze­nia), wy­jąt­kowo sku­teczne. Po nich na­stę­puje dwa­na­ście tech­nik, które mistrz uwa­żał za naj­uży­tecz­niej­sze w trak­cie walki.

  1. Zornhau (gniewne ude­rze­nie): ude­rze­nie uko­śne z góry od­bi­ja­jące atak prze­ciw­nika, jed­no­cze­śnie tra­fia­jąc go szty­chem w twarz. Nazwa po­cho­dzi od uwagi Liechtenauera, że szer­mierz ude­rza­jący w gnie­wie in­stynk­tow­nie użyje tej tech­niki.
  2. Krumphau (skrzy­wione ude­rze­nie): ude­rze­nie górne wy­ko­nane fał­szy­wym ostrzem w nad­garstki prze­ciw­nika. Przeważnie wy­ko­nuje się je przy zej­ściu. Cios tra­fia w nad­garstki prze­ciw­nika, po­wstrzy­mu­jąc jego atak. Nazwa po­cho­dzi od „skrzy­wio­nej” po­zy­cji nad­garst­ków, które w trak­cie wy­ko­ny­wa­nia tech­niki są skrzy­żo­wane.
  3. Zwerchhau (ude­rze­nie krzy­żowe): ude­rze­nie po­ziome, które jed­no­cze­śnie od­bija atak prze­ciw­nika i ude­rza go w głowę. Nazwa po­cho­dzi od po­zio­mej tra­jek­to­rii ciosu.
  4. Schielhau (ude­rze­nie spoj­rze­nia): ude­rze­nie górne, wy­ko­ny­wane przy po­mocy fał­szy­wego ostrza, które jed­no­cze­śnie od­bija atak prze­ciw­nika i tra­fia go w ra­mię albo kark. Wykonuje się je z zej­ściem i ob­ro­tem. W po­zy­cji koń­co­wej szer­mierz wi­dzi swego prze­ciw­nika tylko ką­tem oka, stąd na­zwa.
  5. Schaitelhau (ude­rze­nie skalpu): Pionowe ude­rze­nie górne w głowę prze­ciw­nika, wy­ko­nane sa­mym czub­kiem ostrza. Nazwa po­cho­dzi od celu ataku.
  6. Vier Leger (cztery po­stawy): Opisane w głów­nej czę­ści tego ar­ty­kułu. Są to Ochs (wół), Pflug (pług), Alber (głu­piec) oraz Vom Dach (z da­chu).
  7. Vier Versetzen (cztery kon­try): Są to spe­cy­ficzne me­tody ataku prze­ciwko wy­żej wy­mie­nio­nym po­sta­wom. W tym frag­men­cie opi­sane są też spo­soby roz­pra­wie­nia się z prze­ciw­ni­kiem, który spa­ruje atak szer­mie­rza. Nazwa po­cho­dzi od wy­spe­cja­li­zo­wa­nych ata­ków, które kontr­ują za­lety obronne kon­kret­nej po­stawy.
  8. Nachraissen (ata­ko­wa­nie po): Metody od­zy­ski­wa­nia ini­cja­tywy, o ile prze­ciw­nik za­ata­kuje pierw­szy. Należą do nich unik­nię­cie ataku prze­ciw­nika, ude­rze­nie go, gdy znaj­duje się on w trak­cie wy­pro­wa­dza­nia ciosu oraz inne. Nazwa po­cho­dzi od czasu wy­ko­na­nia tech­niki, gdyż po­zwala się tu opo­nen­towi za­ata­ko­wać pierw­szemu, za­nim wy­kona się wła­sny ra­is­sen, czyli atak.
  9. Überlauffen (tra­to­wa­nie): Jeśli prze­ciw­nik ude­rzy w niż­sze czę­ści ciała, szer­mierz po­wi­nien zi­gno­ro­wać ten atak, za­miast tego wy­pro­wa­dzić wła­sny, skie­ro­wany w wyż­sze. W ten spo­sób zy­skuje on więk­szy za­sięg.
  10. Absetzen (od­su­nię­cie): Metody pa­ro­wa­nia pchnięć i ude­rzeń prze­ciw­nika. Nacisk po­ło­żony jest na pa­ro­wa­nie, które jed­no­cze­śnie od­bija atak i ude­rza opo­nenta. Nazwa po­cho­dzi od ru­chu, jaki wy­ko­nuje się w celu zbi­cia ude­rze­nia.
  11. Durchwechseln (zmiana w trak­cie): Techniki uni­ka­nia ostrza prze­ciw­nika, wy­ko­rzy­sty­wane gdy ten stara się spa­ro­wać atak albo od­su­nąć na bok sztych. Nazwa po­cho­dzi od spo­sobu, w jaki szer­mierz zmie­nia kie­ru­nek swo­jego ataku, prze­cho­dząc pod ostrzem prze­ciw­nika.
  12. Zucken (cią­gnię­cie do­okoła): Ciągłe ude­rze­nie raz z jed­nej, raz z dru­giej strony w od­po­wie­dzi na próby pa­ro­wa­nia. Nazwa po­cho­dzi od ru­chu, który wy­ko­nuje miecz przed (albo za) głową szer­mie­rza pod­czas ko­lej­nego ataku.
  13. Durchlauffen (prze­bie­gnię­cie): Dźwignie i rzuty sto­so­wane na bli­skim dy­stan­sie. Nazwa po­cho­dzi od spo­sobu, w jaki szer­mierz uska­kuje i „prze­biega” pod rę­kami prze­ciw­nika, skra­ca­jąc dy­stans.
  14. Abschneiden (kro­je­nie w dół): Cięcia wy­ko­ny­wane kro­ją­cym ru­chem, wy­mie­rzone w jedną albo obie ręce prze­ciw­nika. Od czasu do czasu uży­wano ich też ce­lu­jąc w twarz. Dzieli się je na Ober Schnitt (z góry na dół) i Unter Schnitt (z dołu do góry).
  15. Hende Trucken (na­ci­ska­nie rąk): Podobnie jak w przy­padku Abshneiden, atak wy­mie­rzony jest w ręce prze­ciw­nika.
  16. Zwai Hengen (dwa za­wie­sze­nia): Są to dwie główne po­zy­cje, ja­kie przyj­muje się w mo­men­cie skrzy­żo­wa­nia ostrzy. Ta se­ria tech­nik zaj­muje się po­dej­ściem tak­tycz­nym, które jest naj­sku­tecz­niej­sze w da­nej sy­tu­acji. Nazwa po­cho­dzi od spo­sobu, w jaki głow­nie są skie­ro­wane w dół w nie­któ­rych z wy­mie­nio­nych po­zy­cji.
  17. Acht Winden (osiem za­wi­nięć): Wyspecjalizowana se­ria ata­ków wy­ko­rzy­sty­wa­nych po skrzy­żo­wa­niu ostrzy. Techniki te wy­ko­ny­wane są bez utraty kon­taktu z bro­nią prze­ciw­nika. Pozwalają szer­mie­rzowi utrzy­mać nad nią kon­trolę, jed­no­cze­śnie się­ga­jąc poza nią i ude­rza­jąc w opo­nenta. Nazwa po­cho­dzi od ru­chu ob­ro­to­wego, jaki wy­ko­nuje miecz.

Przypisy

  1. Nie ist­nieją żadne dane bio­gra­ficzne o Johannesie Liechtenauerze. Jedynymi źró­dłami in­for­ma­cji o jego ży­ciu są pod­ręcz­niki na­pi­sane przez mi­strzów, któ­rzy po­dą­żali jego śla­dem. Liechtenauer naj­praw­do­po­dob­niej uro­dził się na po­czątku albo w po­ło­wie XIV wieku. Sądząc z na­po­mknień w tek­ście naj­wcze­śniej­szego z ma­nu­skryp­tów, z roku 1389, mógł wtedy jesz­cze żyć.
  2. Autor wy­mie­nia co naj­mniej 7 mi­strzów, któ­rzy po­cho­dzą z Europy wschod­niej, byli to: Piotr z Gdańska, Wergiliusz z Krakowa, Jakub i Andrzej z Legnicy, Piotr Wildigans z Kłodzka, Lamprecht z Pragi oraz Mikołaj z Popowic. (przyp. tłum.)
  3. Na przy­kład na­uki mi­strza Otta po­ja­wiają się w pod­ręcz­niku Hansa Talhoffera (1443) i Lew Żyd (brak da­nych); na­uki mi­strza Lecküchnera po­ja­wiają się w dru­ko­wa­nym dziele Christiana Egenolpha (na­zwi­sko Johannesa za­pi­sano z błę­dem jako „Lebkommer”) i w pod­ręcz­niku Albrechta Dürera (1512).
  4. Manuskrypt da­to­wany na rok 1579 znaj­du­jący się w nie­miec­kim Muzeum Narodowym w Norymberdze, za­wiera se­rię ry­mów na­pi­sa­nych przez człon­ków Marxbrüder i ry­wa­li­zu­ją­cej z nimi or­ga­ni­za­cji, Federfechter. Wśród Marxbrüder znaj­dują się wy­twórcy świec, gar­ba­rze i garn­ca­rze. Federfechter to złot­nicy, no­żow­nicy i szewcy. Pochodzenie wspo­mnia­nych w tym ma­ny­skryp­cie osób po­ka­zuje, jak sze­roko roz­po­wszech­niona była sztuka szer­mierki w końcu XVI wieku: Monachium w Bawarii, Hof w Austrii, Wrocław na Śląsku, Gdańsk na wy­brzeżu Bałtyku, Drezno w Saksonii. Reprodukcja ma­nu­skryptu znaj­duje się w dzie­łach za­równo Alfreda Schaera (1901) oraz Karla Wassmansdorffa (1870).
  5. Pauerfeindt, 1516
  6. Draeger, 1973a s.70
  7. Meyer 1570, 2 recto.
  8. Jednakże szo­gun Yoshimune, choć do­piero w roku 1725, spro­wa­dził z Niemiec in­struk­tora jazdy kon­nej, Hansa Jurgena Keyserlinga, aby uczył jego dwo­rzan za­chod­niego stylu jazdy i walki na ko­niu. Ten przy­kład po­ka­zuje, że nie tylko cza­sami Niemcy po­dró­żo­wali na wschód, ale także zaj­mo­wali się na­ucza­niem. Historia Keyserlinga po­ja­wia się w książce Hesselinka (1995). Co wię­cej, se­ria ksią­żek dzieła ho­len­der­skiego fech­mi­strza Martina Heemskerka wy­dana w roku 1552 ja­sno po­ka­zuje, że nie­miecki styl walki dłu­gim mie­czem ćwi­czono też w Niderlandach. Możliwe, że Holendrzy przy­wieźli ze sobą do Japonii tech­niki walki mie­czem.
  9. Ten cy­tat po­ja­wia się w po­cho­dzą­cej z X wieku Chanson de Geste trak­tu­ją­cej o Girardzie de Roussillon.
  10. Doskonała dys­ku­sja na te­mat roz­woju zbroi eu­ro­pej­skiej znaj­duje się w książce Edge i Paddock „Arms and ar­mour of the me­die­val kni­ght”.
  11. Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku po­siada w swo­jej ko­lek­cji ze­staw mie­czy tre­nin­go­wych po­dob­nych do tych po­ka­za­nych na ilu­stra­cjach w wielu pod­ręcz­ni­kach nie­miec­kich. Oto ich wy­miary: dłu­gość cał­ko­wita – 128,5 cm, dłu­gość ostrza – 103,5 cm, waga: 1304 g.
  12. Najczęściej uży­wana ty­po­lo­gia mie­czy eu­ro­pej­skich zo­stała stwo­rzona przez R. E. Oakeshotta i opi­sana w książce „The sword in the ACe of chi­valry”. Długie mie­cze przed­sta­wione w róż­nych nie­miec­kich pod­ręcz­ni­kach na­leżą do ty­pów XIIIa, XVa, XVIa, XVII, XVIIIb, XVIIIe oraz XX. Prawie wszyst­kie z nich można za­kla­sy­fi­ko­wać jako „mie­cze bo­jowe” albo „mie­cze pół­to­ra­ręczne”.
  13. Döbringer, 1389, 23 verso, 24 recto.
  14. Wilhalm, 1523, 3 verso. Joerg Wilhalm na­pi­sał pięć pod­ręcz­ni­ków, z któ­rych wszyst­kie były pra­wie iden­tyczne.
  15. Patrz na przy­kład kata po­ka­zane w książce Watanabe „Shinkage-ryu sword tech­ni­ques”. Prawie wszyst­kie ataki są ude­rze­niami z góry wy­mie­rzo­nymi w górne czę­ści ciała albo ręce.
  16. Ibid., tom 1, s. 12.
  17. Ringeck, 1440, 35 recto.
  18. Osobista wy­miana in­for­ma­cji z Dr. Karlem F. Friday, po­sia­da­ją­cym w Kashima-Shin-ryu sto­pień shihan/menkyo ka­iden. Jest to dość zło­żony sys­tem sztuk walki pola bi­twy, wy­wo­dzą­cym się z XV wieku.
  19. Patrz dys­ku­sja na te­mat „na­pię­cia dy­na­micz­nego” w dziele Amdura (1995).
  20. Osobista wy­miana in­for­ma­cji z pa­nem Ellisem Amdurem, in­struk­to­rem (shihan-dai) Araki-ryu Torite Kugosoku oraz na­czel­nym in­struk­to­rem (shi­han) Tada-ha Buko-ryu Naginatajutsu.
  21. Döbringer, 1389, 19 verso.
  22. Późniejsze pod­ręcz­niki opi­sują też trze­cią fazę, Abziehen (od­wrót), ale nie jest to kon­cep­cja re­pre­zen­ta­tywna dla ca­łej szkoły.
  23. Sato, 1985, s. 52 przy­pis 1.
  24. Zapiski tych mi­strzów po­ja­wiają się na przy­kład w dzie­łach Petera von Danzig (1452) oraz Lwa Żyda (b.d.).
  25. Patrz kata opi­sane w dziele Otake (1978).
  26. Patrz na przy­kład Great and Small Armorials of the Order of the Golden Fleece w Bibliotece Narodowej Francji oraz Bibliotheque de l’Arsenal w Paryżu, które da­tuje się na lata 30 albo 40 XV wieku.
  27. Döbringer, 1389, 22 verso.

Bibliografia

Niemieckie podręczniki szermierki

Poniżej znaj­duje się li­sta kilku waż­niej­szych pod­ręcz­ni­ków po­łą­czo­nych ze szkołą Liechtenauera, usta­wio­nych mniej wię­cej w ko­lej­no­ści chro­no­lo­gicz­nej.

  1. Döbringer, Hanko. (1389). Fechtbuch. n.p. Codex Ms. 3227a w nie­miec­kim Muzeum Narodowym w Norymberdze. Jest to naj­wcze­śniej­sze dzieło za­wie­ra­jące strofy Johannesa Liechtenauera.
  2. Ringeck, Sigmund. (b.d.). Fechtbuch. n.p. Mscr. Dresd. C 487, Biblioteka Stanowa w Saksonii, Drezno, Niemcy. Tę ważną pracę da­tuje się na lata 40 XV wieku.
  3. Talhoffer, Hans. (1443). Fechtbuch. n.p. (Gotha Codex); Ms. Chart. A 558, Biblioteka Naukowa w Schloss Friedenstein, Gotha, Niemcy. Było to pierw­sze z wielu dzieł wy­da­nych przez Talhoffera.
  4. Anonoim. (b.d.). Fechtbuch. n.p. Codex 1.6.40.2, Centralna Biblioteka Uniwersytetu w Augsburgu. Książka za­wiera co naj­mniej dwie XV-wieczne prace, które póź­niej opra­wiono ra­zem.
  5. Von Danzig, Peter. (1452). Fechtbuch. n.p. Codex 44 A 8 w Bibliotece Akademii Narodowej (Lincei a Corsiniana) w Rzymie, Włochy.
  6. Lew, Jud. (b.d.). Fechtbuch. n.p. Codex I.6.4o.3, Centralna Biblioteka Uniwersytetu w Augsburgu. To ważne dzieło da­tuje się na lata 1450-1460.
  7. Kal, Paulus. (b.d.). Fechtbuch. n.p. Codex Germanicus 1507 w Bibliotece Stanowej w Bawarii w Monachium, Niemcy. Ten pod­ręcz­nik da­tuje się na lata 1460-70.
  8. Talhoffer, Hans. (1467). Fechtbuch. n.p. (Munich Codex); Codex Icon. 394a w Bibliotece Stanowej w Bawarii w Monachium, Niemcy. Było to ostat­nie dzieło Talhoffera.
  9. Lecküchner, Johannes. (1482). Fechtbuch. n.p. Codex Germanicus 582 w Bibliotece Stanowej w Bawarii w Monachium, Niemcy.
  10. Von Speyer, H. (1491). Fechtbuch. n.p. M. I. 29, znaj­duje się w Bibliotece Uniwersytetu w Salzburgu w Austrii.
  11. Falkner, Peter. (b.d.). Fechtbuch. n.p. Manuscript P 5012 w Muzeum Historii Sztuki w Wiedniu w Austrii. Podręcznik ten, au­tor­stwa Hauptmanna (ka­pi­tana) Marxbrüder da­tuje się na lata 1490.
  12. Dürer, Albrecht. (1512). Fechtbuch. n.p. Manuscript 26-232 w Kolekcji Grafik w Muzeum Albertina w Wiedniu w Austrii. Abrecht Dürer był jed­nym z naj­waż­niej­szych ar­ty­stów re­ne­sansu w Europie pół­noc­nej. Pomimo iż nie był on mi­strzem szer­mierki, to wy­daje się, iż sztuka ta była mu bli­ska.
  13. Pauernfeindt, Andre. (1516). Fechtbuch (Ergrundung rit­ter­li­cher kunst der fech­te­rey). Wiedeń, Austria. Później wy­dany po fran­cu­sku pod ty­tu­łem La no­ble science des jo­ueurs d’espee, Antwerpia, 1538.
    14. Wilhalm, Joerg. (1522-23). Fechtbuch. n.p. Codex Germanicus 3711 w Bibliotece Stanowej w Bawarii w Monachium, Niemcy.
  14. Wilhalm, Joerg. (1523). Fechtbuch. n.p. 1.6.2o.2. Centralna Biblioteka Uniwersytetu w Augsburgu.
  15. Egenolff, Christian. (1531). Fechtbuch (Der al­tenn fech­ter an fen­gli­che kunst…). Frankfurt nad Menem. Podręcznik ten miał wiele wy­dań w la­tach 1531-1558. W Europie i Stanach Zjednoczonych ist­nieje wiele jego ko­pii.
  16. Erhart, Gregor. (1533). Fechtbuch z Augsburga . n.p. Poprzednio Codex I.6.4o.4 Biblioteka Uniwersytetu w Augsburgu. Do nie­dawna uwa­żany za za­gi­niony, od­kryty przez pro­fe­sora Sydney Anglo w Kolekcji Szkockiej w Glasgow, w Szkocji.
  17. Mair, Paulus Hector. (b.d.). Fechtbuch. n.p. Mscr. Dresd. C 93/94, Biblioteka Stanowa w Saksonii, Drezno, Niemcy. To dzieło da­tuje się na lata 50 XVI wieku. Jest to mo­nu­men­talne, dwu­to­mowe kom­pen­dium ma­jące po­nad 1000 stron. Mair stwo­rzył jesz­cze dwa inne o po­rów­ny­wal­nej ob­ję­to­ści.
  18. Anonim. (1539). Fechtbuch. n.p. Prawdopodobnie spi­sany przez ucznia Jansa Niedela z Salzburga; Cod. I.6.2o.5, Biblioteka Uniwersytetu w Augsburgu w Niemczech.
  19. Meyer, Joachim. (1570). Qrundtliche be­schre­ibung der freyen rit­ter­li­chen and ade­li­chen kunst des fech­tens (Podstawowy opis wol­nej, ry­cer­skiej i szla­chet­nej sztuki walki). Strassburg (Alzacja): n.p. Drugie wy­da­nie wy­dru­ko­wano w Augsburgu w roku 1600. To ważne dzieło można zna­leźć w wielu bi­blio­te­kach w Europie i Stanach Zjednoczonych.
  20. Sutor, Jakub. (1612). Fechtbuch (New kün­stli­ches fecht­buch). Frankfurt nad Menem: n.p. To późne dzieło wię­cej miej­sca po­święca ra­pie­rowi, niż dłu­giemu mie­czowi.

Opracowania niemieckich podręczników szermierki

  1. Edge, David i Paddock, John. (1988). Arms and ar­mor of the me­die­val kni­ght. Nowy Jork: Crescent Books.
  2. Hergsell, Gustav. (1896). Die fecht­kunst im 15 and 16 jahr­hun­dert. Praga: n.p.
  3. Hils, Hams-Peter. (1985 ). Meister Johann Liechtenauers kunst des lan­gen schwerts. Europaische Hochschulschriften, Vol. 257. Frankfurt nad Menem: Peter Lang.
  4. Lochner, Karl Ernst. (1953). Die en­twic­klung­spha­sen der eu­ro­pa­ischen fecht­kunst. Wiedeń: n.p.
  5. Oakeshott, R. Ewartt (1964). The sword and the age of chi­valry. Woodbridge, Wielka Brytania: Boydell Press.
  6. Schaer, Alfred. (1901). Die alt­deut­schen fech­ter and spiel­leute. Strasburg: n.p.
  7. Wassmannsdorff, Alfred. (1870). Sechs fecht­schu­len der Marxbrüder and Federfechter aus den jah­ren 1573 bis 1614. Heidelberg: n.p.
  8. Wierschin, Martin. (1965). Meister Johann Liechtenauers kunst des fech­tens. Monachium: Münchener Texte and Untersuchungen zur deut­schen Literatur des Mittelalters.

Opracowania japońskich sztuk walki mieczem

  1. Amdur, Ellis. (1995). Maniwa Nen-ryu. Journal of Asian Martial Arts, 4:3, 10-25.
  2. Draeger, Donn F. (1973a). Classical budo. Nowy Jork: Weatherhill.
  3. Draeger, Donn F. (1973-6). Classical bu­jutsu. Nowy Jork: Weatherhill.
  4. Harris, Victor. (1974). A book of five rings. Woodstock, stan Nowy Jork: The Overlook Press.
  5. Hesselink, Reinier H. (1995). The warrior’s prayer-Tokugawa Yoshimune re­vi­ves the yabu­same ce­re­mony. The Journal of Asian Martial Arts, 4:4, 40-49.
  6. Otake, Ritsuke. (1978). The de­ity and the sword (Vols. 1-3). Tokio: Minato Research and Publishing Co.
  7. Sato, Hiroaki. (1986). The sword and the mind. Woodstock, stan Nowy Jork: The Overlook Press.
  8. Stevens, John. (1984). The sword of no sword. Boulder, stan Kolorado: Shambhala Press.
  9. Warner, Cordon i Draeger, Donn F. (1982). Japanese sword­sman­ship: Technique and prac­tice. Nowy Jork: Weatherhill.
  10. Watanabe, Tadashige. (1993). Shinkage-ryu sword tech­ni­ques (Vols. I & 11). Tokio: Sugawara Martial Arts Institute, Inc.