LIST DO ARMA-PL
Drodzy Scholarzy!
Idąc w ślady moich znakomitych poprzedników na stanowisku Prezesa Stowarzyszenia ARMA-PL – Bartłomieja Walczaka i Krzysztofa Kruczyńskiego – postanowiłem napisać kilka słów publicznie w związku z moją dobiegającą końca, ostatnią już kadencją.
Ta chwila jest dla mnie bardzo doniosła, bo kończy dekadę (2009 – 2019) – czyli bez mała całe moje dorosłe życie! – podczas której doglądanie spraw ARMA-PL stanowiło niezwykle ważną część moich codziennych zajęć. Był to dla mnie czas bardzo intensywnej nauki, nie tylko jeśli chodzi o sztuki walki, ale także w dziedzinie umiejętności interpersonalnych, planowania i zarządzania czasem, urzędowej papierologii, podejmowania trudnych decyzji, a nawet mediacji (sic!). Na przestrzeni tych lat miałem okazję współpracować z wyjątkowymi ludźmi, którzy składają się na naszą społeczność – szczególne podziękowania chciałem przy tym skierować do członków Sekcji Warszawskiej, którzy wspierali (i nadal wspierają) mnie setki razy użyczając swojej pracowitości, inicjatywy, pomysłowości oraz zaraźliwego entuzjazmu, gdy te zasoby po mojej stronie zaczynały się wyczerpywać, a także do obecnych i byłych członków Zarządu ARMA-PL, w których zawsze znajdowałem niewzruszoną opokę, gdy sprawy przybierały trudny obrót, a poza tym sprawnych i pełnych pasji liderów swoich lokalnych społeczności DESW. Osobne wyrazy wdzięczności należą się także wspomnianym Bartłomiejowi Walczakowi i Krzysztofowi Kruczyńskiemu, bez których ARMA-PL zwyczajnie nigdy by nie powstała, a ja nie miałbym o czym teraz pisać.
Jednak tak się złożyło, że obok ARMA-PL do przodu szło też moje życie prywatne, które w ciągu ostatnich trzech lat przyspieszało szczególnie wyraźnie – w 2016 przyszła na świat moja pierwsza córeczka, a w 2018 druga. Związane z tym przeorganizowanie wielu aspektów mojej codzienności skutkuje tym, że z coraz większym trudem przychodzi mi należyte zajmowanie się działalnością Stowarzyszenia. Stąd, znając znakomity potencjał osobowy ARMA-PL, jestem przekonany, że nadszedł najwyższy czas, żeby stery przejął ktoś, kto będzie w stanie wnieść do roli Prezesa nie tylko pasję, ale także zasoby czasowe i mentalne konieczne do tego, żeby pokierować naszą rosnącą społecznością w bardzo ostatnio dynamicznie rozwijającym się świecie DESW.
Podczas nadchodzącego Zjazdu staniecie w rezultacie przed koniecznością wyłonienia nowego Zarządu wraz z Prezesem. Jeśli mogę wtrącić w tej sprawie swoje trzy grosze, to myślę, że jako uczestnicy Walnego Zgromadzenia ARMA-PL powinniśmy wziąć pod uwagę następujące wyzwania stojące przed nami w przyszłości:
– zdefiniowanie na nowo roli ARMA-PL: jako stowarzyszenia badaczy i promotorów DESW działających pod jedną banderą (i numerem KRS)? Jako ogólnopolskiego klubu sportowego, w którym wypracowuje się jednolity program nauczania, interpretacje lub sposoby wspierania utalentowanych zawodników? Jako organizacji-parasola użyczającej osobowości prawnej i finansowania różnym inicjatywom związanym z DESW? A może przyszłość wymagać będzie wypracowania jeszcze innego modelu działalności?
– jasne określenie statusu inicjatyw komercyjnych wyrosłych na bazie dawnych grup treningowych ARMA-PL: czy mają one prowadzić rekrutację członków Stowarzyszenia i przeprowadzać egzaminy? Czy powinny figurować na liście grup reprezentujących ARMA-PL?
– domknięcie, w jedną lub drugą stronę, kwestii egzaminów wewnętrznych ARMA-PL: czy pozostajemy przy obecnym zróżnicowaniu egzaminów na Scholara, czy raczej szukamy ujednolicenia? Czy chcemy wprowadzić egzaminy na wyższe stopnie lub kwalifikacje instruktorskie? Jeśli chodzi o probierz umiejętności, skupiamy się na skuteczności we współczesnej rywalizacji sportowej, czy na jakichś innych aspektach biegłości szermierczej?
– czy i ewentualnie jak włączyć Stowarzyszenie do konkurencji o publiczne środki finansowe dla organizacji NGO lub sponsoring prywatny?
Te wyzwania, rzecz jasna, nie mogą zostać rozwiązane przez to, ani żadne inne Walne Zgromadzenie. Rolą Zgromadzenia powinno być więc raczej rozważne wybranie osób do Zarządu, tak aby mogły one skutecznie rozwiązywać te i inne problemy.
Osobiście wierzę, że to się uda i, pomimo pewnej dozy smutku i melancholii związanej z końcem mojej przygody z prezesurą, z optymizmem patrzę na przyszłość Stowarzyszenia. Z którego zresztą nie zniknę przecież zupełnie.
Do zobaczenia w Warszawie!
Maciej Talaga,
Prezes SDESW ARMA-PL