© 2002 ARMA
Poniższy tekst został zainspirowany pytaniami, jakie często otrzymujemy na temat samych traktatów i ich rozpowszechnienia oraz zastosowania. Nasze odpowiedzi bynajmniej nie są wyczerpujące, jest to temat bardzo obszerny, dlatego też często zostaniecie odesłani do artykułów lub książek. Zachęcamy też do odwiedzenia forum dyskusyjnego ARMA-PL.
Czy można zinterpretować traktaty na podstawie samych ilustracji?
Traktaty zawierające same ilustracje były przeznaczone dla osób, które już odebrały nauki i służyły im jako repetytoria (patrz artykuł Grzegorza „Europejskie sztuki walki okresu średniowiecza i wczesnego renesansu”). Prawidłowa interpretacja zawartych w nich technik jest raczej niemożliwa, o ile nie skorzysta się w tym celu ze źródeł zawierających ich dokładne opisy.
Czy z traktatów można odtworzyć kompletny system walki?
Zakładając, że coś takiego jak „kompletny” system walki istnieje, odpowiedź na to pytanie brzmi: nie. Możemy odtworzyć konkretne techniki zawarte w traktatach, specyficzne dla danego mistrza i danego okresu. Naszym zdaniem najważniejsze jest prawidłowe odtworzenie podstaw i koncepcji (oczywiście na bazie przekazanych technik) i rzetelna analiza źródeł. Dopiero potem będzie można zacząć czytać między wierszami i domyślać się reszty.
Dlaczego taki nacisk na długi miecz?
Mistrz Johannes Liechtenauer uważał go za podstawową broń w swojej tradycji. Podobnie Fiore dei Liberi. Naszym zdaniem wiele koncepcji zawierających się w walce długim mieczem bez opancerzenia (Bloßfechten) można wykorzystać w walce inną bronią, o czym świadczy na przykład traktat Johannesa Lecküchnera, w którym ten zaadaptował zasady walki długim mieczem do walki tasakiem. Należy jednak pamiętać, że Kunst des Fechtens składa się nie tylko z walki długim mieczem, ale też z zapasów (Ringen), walki sztyletem (Degen), walki w zbrojach (Harnischfechten) i walki konnej (Roßfechten).
Przeciętny wojak nie miał dostępu do traktatów i uczył się praktycznie.
Prawda. Najprawdopodobniej od najmłodszych lat uczył go ojciec lub inny krewny. Tym niemniej jeśli chcemy dokonać rekonstrukcji dawnych europejskich sztuk walki, musimy oprzeć się na jakichś źródłach, a jedynymi wiarygodnymi źródłami w tym temacie są traktaty. Metoda eksperymentalna nie ma zastosowania, ponieważ w XXI wieku nie zabijamy się na co dzień mieczami. Szerzej na ten temat pisze Bartłomiej w swoim eseju „O istocie studiowania traktatów”.
Technika nie ma znaczenia, liczy się, kto mocniej uderzy.
Trudno dyskutować z takim argumentem. Hanko Döbringer szermierzy polegających tylko na sile nazywa „chłopami”, a Sigmund Ringeck i Peter von Danzig „bawołami”. Döbringer podaje sposób na rozprawienie się z sześcioma takimi przeciwnikami. Nawet proste uderzenie jest techniką, którą należy wykonać poprawnie, żeby była skuteczna. Nie należy jednak też przesadzać w drugą stronę. Ringeck pisze: „zawsze walcz używając całej swojej siły.” Szermierka bronią dawną to nie szermierka szpadą. Subtelność techniki nie wyraża się poprzez jej „delikatność”, ale przez zdecydowane i poprawne wykonanie. Podział na walkę „techniczną” i „siłową” naszym zdaniem nie ma sensu, ponieważ każda technika wymaga zastosowania odpowiedniej (minimalnej) siły, żeby była skuteczna.
Techniki przedstawione w traktatach mają zastosowanie tylko w pojedynkach.
Techniki są przedstawione do walki jeden na jednego, ale równie dobrze mogą mieć zastosowanie do walki z wieloma przeciwnikami. Postawy w długim mieczu są jednym z przykładów – niezależnie od tego, w którą stronę szermierz jest zwrócony, jest on gotów uderzyć w dowolnym kierunku. Wspomniany już Hanko Döbringer opisuje techniki do walki z wieloma przeciwnikami. Oczywiście, część technik przeznaczona jest wyjątkowo do walki w pojedynkach sądowych, ale bynajmniej nie wszystkie. Walka grupowa wymaga opanowania podstaw i zmysłu taktycznego. Ilość znanych technik nie jest aż tak istotna. Nie należy jednak zaniedbywać walki z pojedynczym przeciwnikiem. Szerzej na ten temat pisze John Clements w swoim artykule „One against many”, znajdującym się na stronie członków ARMA.
Techniki z traktatów to sztuczki i nie mają wiele wspólnego z walką jako taką.
Niektóre traktaty dość precyzyjnie ujmują temat podstaw (patrz na przykład artykuł o pracy nóg), zanim przejdą do „sztuczek”. Faktem jest, że na pierwszy rzut oka techniki te mogą wydawać się skomplikowane lub udziwnione, ale po bliższym przyjrzeniu się okazuje się, że są one szybkie i skuteczne. Dążą do błyskawicznego zakończenia walki. Właśnie na treningu można nauczyć się nowych technik, aby potem móc je zastosować w sparringu/walce.
Techniki z traktatów nie mają zastosowania w walkach na turniejach rycerskich.
Częściowo jest to prawda, choć w dużej mierze zależy od stosowanych zasad. Dawne europejskie sztuki walki tworzą dość złożony system, w którym wszystkie elementy się przeplatają. Sztychy – zabronione na turniejach jako niebezpieczne – są jedną z podstawowych technik, a przejście od szermierki do zapasów jest częste i płynne. Należy jednak zaznaczyć, że podstawy i taktyka mają jak najbardziej zastosowanie niezależnie od zasad walk na turniejach.
Chciałbym nauczyć się paru sztuczek z traktatów.
Naszym zdaniem owe „sztuczki” to sprawa wtórna w stosunku do odpowiedniego podejścia. Tak naprawdę do opanowania materiału przekazywanego przez źródła potrzebna jest zmiana sposobu myślenia, szczególnie jeśli ktoś wcześniej miał do czynienia z systemami szermierki dawnej opartymi na szermierce sportowej. Mówimy: przede wszystkim dobra praca nóg i wyjście poza koncepcję obrony poprzez zastawy. W przeciwnym wypadku nauka „sztuczek” w ogóle nie ma sensu.
Czy są materiały na temat walki mieczem i tarczą oraz bronią obuchową?
Dość powszechne są materiały na temat walki mieczem i puklerzem, natomiast miecz i tarcza (poza wielkimi niemieckimi tarczami pojedynkowymi) oraz broń obuchowa (poza młotem lucerneńskim) w traktatach średniowiecznych właściwie nie istnieją. Możliwe, że sztuka ta była na tyle rozpowszechniona, że nie było sensu jej opisywać. Możliwe, że była na tyle intuicyjna, że żadne traktaty nie były w tym celu potrzebne. Możliwe też, że w czasach, kiedy pojawiają się pierwsze traktaty (koniec XIV i początek XV wieku) tarcza w walce pieszej przestaje pełnić istotną rolę i znika.
Czy traktaty mają jakieś wady?
Oczywiście! Szereg wad traktatów opisał Bartłomiej w swoim eseju „O istocie studiowania traktatów”.