O podejściu do treningu

© 2002 Bartłomiej Walczak

Podziękowania dla Luki Porzio i Colina Richardsa za inspirację

Na te­mat po­dej­ścia do tre­ningu na­pi­sano już wiele, ja chciał­bym tylko zwró­cić uwagę na kilka – moim zda­niem – naj­istot­niej­szych rze­czy, które każdy aspi­ru­jący do miana stu­denta sztuk walki po­wi­nien so­bie prze­my­śleć.

  • Dyscyplina – klucz do uzy­ska­nia opty­mal­nych re­zul­ta­tów. Niektórym ją trzeba na­rzu­cić, inni od­naj­dują ją we­wnątrz sie­bie. Skoro już przy­cho­dzi się na tre­ning, to po to, żeby się cze­goś na­uczyć. Czemu nie wy­ko­rzy­stać tego czasu do końca? Iść na piwo można po tre­ningu, nie­któ­rzy twier­dzą, iż jest to na­wet wska­zane. Brak dys­cy­pliny jest mar­no­wa­niem czasu nie tylko stu­denta, ale czę­sto także in­nych ćwi­czą­cych. Ewentualne uwagi do in­struk­tora naj­le­piej jest prze­ka­zać mu po tre­ningu.
  • Skupienie – aby po­praw­nie wy­ko­nać ćwi­cze­nie, na­leży się sku­pić na jego wy­ko­ny­wa­niu. Na po­czątku kon­cen­tra­cja może przy­cho­dzić z tru­dem, bo prze­cież tyle in­nych cie­ka­wych rze­czy jest do zro­bie­nia, ale z cza­sem staje się to co­raz ła­twiej­sze i po pew­nym cza­sie przy­cho­dzi au­to­ma­tycz­nie. Skupienie ozna­cza też kon­tro­lo­wa­nie wła­snych po­czy­nań i świa­do­mość, w któ­rym miej­scu po­peł­nia się błąd.
  • Chęć sa­mo­kształ­ce­nia – je­śli ktoś nie chce się ni­czego na­uczyć, to żadna siła w niego tego nie wmusi. Może on co­dzien­nie cho­dzić na tre­ningi, ale bez od­po­wied­niej mo­ty­wa­cji i chęci na­ucze­nia się nic z tego nie bę­dzie. Dopiero, gdy szcze­rze i bez fał­szu zde­cy­duje się on na na­ukę i zgo­dzi na wszel­kie kon­se­kwen­cje, roz­pocz­nie się jego tre­ning. Uwaga: tu nie ma kom­pro­mi­sów. Każde zej­ście z ob­ra­nej drogi od­dala od celu.
  • Dążenie do po­zna­nia prawdy – naj­waż­niej­sze, ale i naj­trud­niej­sze do zre­ali­zo­wa­nia jest uświa­do­mie­nie so­bie, że każdy ma ten­den­cje do ide­ali­zo­wa­nia wła­snej osoby i fol­go­wa­nia swoim za­chcian­kom. Na tre­ningu może ob­ja­wiać się to w po­staci ćwi­cze­nia tech­nik, które nie są praw­dziwe. Należy zda­wać so­bie sprawę z wła­snej omyl­no­ści, z wła­snych sła­bo­ści i pra­co­wać nie nad ukry­wa­niem błę­dów, ale nad ich znaj­do­wa­niem i ko­ry­go­wa­niem. W walce za­działa tylko praw­dziwa (po­praw­nie wy­ko­nana) tech­nika. Bardzo ważne jest po­zby­cie się uprze­dzeń i słu­cha­nie rad in­nych lu­dzi. Zarówno w sztu­kach walki, jak i w ży­ciu, otwarty umysł jest wielce istotny.
  • Systematyczność i pra­co­wi­tość – kon­dy­cję i umie­jęt­no­ści traci się bar­dzo szybko, o ile się ich nie ćwi­czy. Jeśli nie pra­cuje się sys­te­ma­tycz­nie, ciężko jest osią­gnąć opty­malne re­zul­taty. Pogarsza się per­cep­cja tego, co praw­dziwe.

Aby do­peł­nić ob­razu chcia­łem jesz­cze przy­wo­łać kilka cy­ta­tów, które dość czę­sto po­ja­wiają się w trak­cie tre­ningu w umy­śle stu­denta. Na po­czątku uświa­do­mie­nie so­bie ich ist­nie­nia jest trudne, ale z cza­sem stu­dent na­uczy się je roz­po­zna­wać i kon­tro­lo­wać, a z cza­sem prze­staną one się po­ja­wiać.

  • Umiem już tę tech­nikę – czy aby na pewno? Celem ćwi­cze­nia kon­kret­nych tech­nik jest za­pa­mię­ta­nie ich przez ciało, żeby w stre­sie (pod­czas walki) za­sto­so­wać je od­po­wied­nio we wła­ści­wym cza­sie i miej­scu. Nigdy nie dość ćwi­cze­nia tech­nik. Zawsze można jesz­cze coś po­pra­wić. Stwierdzenie „umiem” wiąże się naj­czę­ściej albo z utratą kon­cen­tra­cji, albo z le­ni­stwem.
  • Opanowałem już pod­stawy – to roz­wi­nię­cie po­przed­niego cy­tatu, kiedy to stu­dent znu­żony jest już pod­sta­wo­wymi ćwi­cze­niami, a nie zdaje so­bie jesz­cze sprawy z tego, jak bar­dzo są one istotne. Podstawy na­leży ćwi­czyć za­wsze, gdyż je­śli czyni się to uczci­wie, za­wsze znaj­dzie się coś, co można jesz­cze po­pra­wić. A pod­stawy są po wie­lo­kroć waż­niej­sze od tech­nik, al­bo­wiem bez ich opa­no­wa­nia każda tech­nika jest fał­szywa.
  • Jestem lep­szy od cie­bie – ta bar­dzo nie­bez­pieczna myśl po­ja­wia się w wielu wa­rian­tach, czę­sto pod­czas ćwi­czeń w pa­rach. Jeden dru­giemu chce po­ka­zać, że jest od niego sil­niej­szy, szyb­szy itp. W związku z tym zmie­nia wy­ko­ny­wane ćwi­cze­nie w spo­sób zda­wa­łoby się nie­znaczny, ale wielce istotny dla jego prze­biegu, np. przez usztyw­nie­nie się w trak­cie ude­rze­nia lub wy­ha­mo­wa­nie ciosu. W ten spo­sób za­po­mina o dą­że­niu do prawdy i mar­nuje czas nie tylko swój, ale też i part­nera. Techniki po­winno się wy­ko­ny­wać w spo­sób, jaki opi­suje in­struk­tor – do­bry in­struk­tor ma cel w tym, co robi.
  • Trafię cię! – to roz­wi­nię­cie my­śli „je­stem lep­szy…”. Każda tech­nika ma ogra­ni­czone pole za­sto­so­wań i na­leży o tym pa­mię­tać. Czasem wy­star­czy zmie­nić dy­stans lub kąt ude­rze­nia, a nie bę­dzie ona dzia­łać. Z tego po­wodu na­leży wy­ko­ny­wać tech­nikę tak, jak po­ka­zuje ją in­struk­tor. W trak­cie ćwi­cze­nia wyjdą na jaw jej sła­bo­ści i silne strony.
  • Zrobię to szybko! – na­tu­ralne jest, że każdy chciałby na­uczyć się wy­ko­ny­wać tech­niki szybko, w związku z tym każde ko­lejne ćwi­cze­nie jest prze­waż­nie szyb­sze od po­przed­nich. Niestety, czę­sto szyb­kość służy je­dy­nie za­ma­sko­wa­niu wła­snych błę­dów, któ­rych wtedy nie ma szans sko­ry­go­wać. Szybkość i siła przyjdą z cza­sem. Na po­czątku trzeba ob­ser­wo­wać swoje ciało i uczyć je. A można tego do­ko­nać tylko ćwi­cząc po­woli.
  • Raz-technika, dwa-technika, trzy… – i tak da­lej jak au­to­mat. Ćwiczenie tech­nik nie po­lega na „wstrze­le­niu się” w dy­stans, czy po­zy­cję. Istotne jest sku­pie­nie na tym, co się robi oraz za każ­dym ra­zem spraw­dza­nie wła­snej po­stawy. W walce nie zda­rza się, aby po wy­ko­na­niu tech­niki można było wró­cić do po­zy­cji wyj­ścio­wej. Ćwiczenie płyn­no­ści po­lega na prze­cho­dze­niu od jed­nej tech­niki do dru­giej, a nie na mo­no­ton­nym „od­li­cza­niu” ude­rzeń. W ten spo­sób traci się per­cep­cję.

Te sześć my­śli to naj­waż­niej­sze czyn­niki, które de­struk­tyw­nie wpły­wają na tre­ning. Chciałbym do­dać do nich trzy za­sady, które na­leży trzy­mać w pa­mięci, żeby tre­ning był udany.

  • To lu­dzie wal­czą, a nie mie­cze – jest to chiń­skie po­wie­dze­nie, ale za­wiera wiele prawdy. Walka wy­maga per­cep­cji i po­dej­mo­wa­nia de­cy­zji w prze­ciągu ułamka se­kundy. Miecz jest tylko na­rzę­dziem, które można w każ­dej chwili za­mie­nić na inne. Ćwiczenie ob­ser­wa­cji jest ważne. Pomóc w tym mogą ćwi­cze­nia, które zmu­szają do re­ak­cji na dzia­ła­nie prze­ciw­nika lub wielu prze­ciw­ni­ków.
  • Gdy wcho­dzę na salę, znika wszel­kie zmę­cze­nie – to bar­dzo do­bry znak. Oznacza wy­kształ­ce­nie umie­jęt­no­ści kon­cen­tra­cji i mo­bi­li­zo­wa­nia sił, do któ­rych nor­mal­nie nie ma do­stępu (tzw. drugi od­dech). Po pew­nym cza­sie stu­dent na­uczy się to ro­bić w każ­dej nie­bez­piecz­nej sy­tu­acji, a z cza­sem na­wet bę­dzie mógł wy­czuć nie­bez­pie­czeń­stwo, za­nim jesz­cze się po­jawi.
  • Ćwiczysz przede wszyst­kim dla sie­bie – ni­gdy nie dość pod­kre­ślać to stwier­dze­nie. Celem tre­ningu jest sa­mo­kształ­ce­nie i sa­mo­do­sko­na­le­nie. Ćwicząc praw­dziwe tech­niki stu­dent uczy się. Oszukując oszu­kuje tylko sie­bie. W osta­tecz­nym roz­ra­chunku tylko on zy­skuje, albo traci. Nikt inny nie na­uczy się za niego, nikt za niego nie wy­kona po­praw­nie tech­niki, nie wy­gra walki. Powinien on skon­cen­tro­wać się na tym, aby do­brze wy­ko­nać tech­nikę, a nie na tym, co aku­rat robi part­ner. Partnerowi nie na­leży po­ma­gać, ani prze­szka­dzać. Każdy po­wi­nien ro­bić to, co do niego na­leży. Obaj sko­rzy­stają na praw­dzi­wym wy­ko­na­niu ćwi­cze­nia.

Po tym wszyst­kim jesz­cze garść prak­tycz­nych rad, jak ćwi­czyć, aby tech­nika była praw­dziwa:

  • za­cho­wać od­po­wiedni dy­stans; tzn. taki, na któ­rym fak­tycz­nie wy­ko­ny­wana ak­cja by­łaby sku­teczne;
  • ćwi­czyć po­woli i do­kład­nie; obaj ćwi­czący mu­szą mieć czas na dzia­ła­nie i na na­ukę;
  • ćwi­czyć z in­ten­cją; tak, jakby się fak­tycz­nie wal­czyło; nie po­ma­gać part­ne­rowi w wy­ko­na­niu jego tech­niki, je­śli wy­kona ją źle, niech się o tym prze­kona na wła­snej skó­rze;
  • siła ani szyb­kość nie są istotne na po­czątku; one przy­cho­dzą z cza­sem; ważna jest pre­cy­zja i in­ten­cja; wraz z opa­no­wa­niem ru­chu można za­cząć go przy­spie­szać;
  • ćwi­czyć z róż­nymi part­ne­rami; w ten spo­sób po­znaje się re­ak­cje in­nych lu­dzi;
  • zwró­cić uwagę na swoje ciało; bar­dzo istotne jest, aby tech­nikę wy­ko­ny­wało całe ciało, a nie osobno ręce, osobno nogi, a osobno głowa; na­leży ćwi­czyć po­woli i pa­trzeć, jak re­aguje ciało.

Przemyślcie so­bie wszystko to, co tu na­pi­sa­łem i do tre­ningu przy­stę­puj­cie z otwar­tym umy­słem.